DJI Fly to domyślny, darmowy program do latania dronem Mavic Mini. Od niedawna nie jesteśmy jednak na nią skazani – są już dostępne alternatywy. Pytanie więc: jaka aplikacja zamiast DJI Fly? Po co jednak apkę producenta zmieniać na inną? Są co najmniej dwa powody.
Pierwszy powód do zmiany: kompatybilność
To jest bardziej argument dla tych, którzy zastanawiają się nad kupnem Mavica Mini, bo jeśli ktoś już go ma i lata, to zapewne problem kompatybilności DJI Fly już obszedł. Na czym polega ten problem pisałem kilka miesięcy temu. W skrócie: DJI Fly to aplikacja 64-bitowa i nie działa na smartfonach z 32-bitową wersją Androida. Producent dotąd nie zrobił wersji 32-bitowej i wygląda, że nigdy nie zrobi. Aby więc latać Mavikiem Mini (i wszystkimi nowszymi dronami DJI: Mini 2, Air 2S, Mavic 3) trzeba mieć albo telefon z 64-bitowym Androidem (lub w miarę nowego iPhone’a), albo… właśnie skorzystać z alternatywnej aplikacji do sterowania dronem. Alternatywne programy dostępne są także w wersjach 32-bitowych, więc można ich używać na znacznie większej liczbie smartfonów.
Drugi powód do zmiany: nowe możliwości
Następny argument, aby rozejrzeć się za inną aplikacją do sterowania dronem, dotyczy nie tylko „pilotów” Mini, ale (prawie) wszystkich innych dronów DJI. Programy alternatywne potrafią więcej niż DJI Fly i DJI Go . Przede wszystkim pozwalają na zaplanowanie i automatyzację lotu. Można wcześniej na mapie wyznaczyć trasę, a później uruchomić gotowy plan – dron poleci wyznaczoną trasą oraz wykona dodatkowe manewry.
I właśnie w tych dodatkowych manewrach są różnice między alternatywnymi aplikacjami – szczególnie jeśli chodzi o Mavica Mini, który jest nieco upośledzony jeśli chodzi o planowanie przelotów. No i tutaj niektóre z aplikacji potrafią wycisnąć z Mini więcej, inne mniej, ale wszystkie biją na głowę DJI Fly, gdzie automatyzacji w ogóle nie ma.
Kiedy DJI Fly jest lepsze
W zasadzie jeśli mamy smartfona, na którym da się uruchomić oryginalną aplikację, a także nie planujemy automatycznych misji, to niewiele jest powodów, aby sięgać po jakąś aplikację zamiast DJI Fly. Inny interfejs, który może bardziej (lub mniej) przypaść do gustu i… to chyba wszystko. Są za to pewne ograniczenia, jeśli rezygnujemy z apki DJI – np. żadna aplikacja zamiast DJI Fly nie oferuje trybu lotu S (Sport). Wprawdzie tryb S jest dość ryzykowny, ale bywa przydatny, gdy potrzebna jest pełna moc silników – np. przy powrocie pod silny wiatr.
Jak działają aplikacje alternatywne dla DJI Fly
A przy okazji wyjaśnienie skąd się wzięło nagle tyle programów, które obsługują Mavica Mini. Otóż DJI udostępnił SDK dla Mavica Mini. To pakiet narzędzi dla programistów, pozwalających stworzyć aplikację komunikującą się z dronem i sterowanie nim. Wszystkie aplikacje sterujące korzystają z tego samego zestawu narzędzi, pochodzących od DJI, ale oferują nieco inne możliwości, zasady obsługi i interfejs.
Dodam jeszcze, że są też w ten sam sposób ograniczone przez SDK – stąd żadna apka alternatywna dla DJI Fly nie oferuje trybu Sport, bo po prostu nie jest on dostępny w pakiecie programistycznym. To jest powód, aby rozważyć instalację na smartfonie więcej niż jednej aplikacji do sterowania dronem – i korzystać z tej, która oferuje potrzebne w danym momencie możliwości i funkcje. To jakie właściwie mamy możliwości, jeśli chcemy sterować dronem innym programem niż pochodzący od DJI?
Latanie po lesie – Mavic Mini sterowany apką Dronelink.
Litchi – najpopularniejsza alternatywa
Litchie to najstarszy i najbardziej znany program dla dronów DJI, niepochodzący od producenta. Wielu użytkowników, którzy – według autorów Litchie – wykonują dziennie łącznie 4000 godzin lotów, wskazuje, że apka jest stabilna i godna zaufania. Zaprogramowaną przez użytkownika trasę Litchie ładuje do pamięci drona, co pozwala zrealizować misję nawet po utracie łączności z kontrolerem (czy to jest rozsądne, to inna sprawa, z pewnością nie jest legalne). Do Mavica Mini nie da się tak załadować trasy, więc zaprogramowany lot Mavica Mini obsługuje Litchi tak, jak Dronelink i Red Waypoint – wysyłając mu na bieżąco sygnały sterujące. Litchi obsługuje Mavica Mini i nowszego DJI Mini 2, a obsługa DJI Mini 3 Pro pojawi się po wydaniu SDK to tego modelu.
dostępność: IOS, Android
cena: 110 zł
Dronelink – więcej niż pozwala DJI
Dronelink to relatywnie nowa i szybko rozwijana apka alternatywna dla DJI Fly i DJI Go. Wyróżnia się nowatorskim podejściem do realizacji misji – nie są one zapisywane w pamięci drona, ale wykonywane przez przejęcie przez apkę sterowania kontrolerem. Dronelink zachowuje się, jakby poruszał joystickami kontrolera, więc potrafi znacznie więcej niż oferują funkcje dostępne w SDK DJI. „Wirtualne joysticki” obchodzą też ograniczenie co do możliwości wgrywania misji do pamięci drona – bez problemu więc działają z Mavikiem Mini. Z tego powodu Dronelink to najpopularniejsza aplikacja zamiast DJI Fly.
Dronelink występuje w trzech płatnych wersjach hobbystycznych (płatność jednorazowa) i trzech płatnych biznesowych (abonament miesięczny).
dostępność: IOS, Android
cena: 20, 40 i 80 USD (wersje hobbystyczne)
Darmowe apki do sterowania dronem
Jeset jeszcze aplikacja Red Waypoint. Nieco okrojona wersja darmowa była dostępna, obecnie jest już tylko bardziej funkcjonalna i płatna Red Waypoint Pro.
cena: 74 zł
Kolejna apka – Rainbow for DJI Drones. W zasadzie jest za darmo – ale darmowa wersja pozwala tylko na dwa testowe loty. Jeśli nam się ten program spodoba, to wersja pełna kosztuje 69 zł. Również oferuje możliwość zaprogramowania trasy przelotu.
dostępność: Android
cena: bezpłatne lub 69 zł
Czy to jest bezpieczne?
No cóż, biorąc pod uwagę, że z oryginalną apką DJI Fly zdarza się, że Mavic Mini sam z siebie odleci, to wyeliminowanie całkiem takich zjawisk byłoby sporym osiągnięciem. Z opinii użytkowników wynika jednak, że te aplikacje są dostatecznie stabilne i przewidywalne, aby powierzyć im drona. Oczywiście przypadki chodzą po ludziach, a czasem też latają, więc osoby bardzo ostrożne mogą pozostać przy DJI Fly (co im zresztą nie gwarantuje bezpieczeństwa).
Warto jeszcze wiedzieć, że nawet niespodziewane zamknięcie czy zawieszenie się aplikacji nie powoduje automatycznie utraty drona. Nadal można nim kierować – działa kontroler, więc powrót i lądowanie powinny się udać. Oczywiście nie ma wówczas podglądu z kamery, ale jeśli przestrzegamy przepisów i latamy tylko w zasięgu wzroku (VLOS), to nie będzie potrzeby wyciągania drona „na czuja” zza jakiejś góry… 🙂
Co więcej, nawet dla zaprogramowanych tras można ustalić co ma robić dron w razie utraty połączenia. Każda alternatywna aplikacja zamiast DJI Fly pozwala wybrać powrót do miejsca startu (RTH – Return to Home), lądowanie lub zawis. Litchie pozwala też wybrać opcję kontynuowania misji, ale to już na ryzyko i odpowiedzialność operatora. Warto jeszcze wiedzieć, że latanie automatyczne po zaprogramowanej trasie nie jest legalne w ramach amatorskich uprawnień do latania dronem (tzn. w kategorii otwartej) – do tego potrzebne są uprawnienia w kategorii szczególnej lub certyfikowanej.
Ja mam zainstalowane na telefonie kupionego hobbystycznego Dronelinka i darmową wersje Red Waypoint. Na filmie z tegorocznych warsztatów Wrzosowa Kraina część lotów robiłem Dronelinkiem (acz sterując ręcznie, bez wcześniejszego programowania trasy).
Kontroler DJI RC a nie aplikacja zamiast DJI Fly
Warto jeszcze wspomnieć, że wszystkie nowsze drony DJI można obsługiwać także za pomocą kontrolera DJI RC z wbudowanym ekranem. Nie trzeba wówczas podłączać smartfona, nie da się też korzystać z żadnej alternatywnej apki. Można powiedzieć, że to też jest pewne rozwiązanie dylematu jaka aplikacja zamiast DJI Fly. Wprawdzie kontroler DJI RC ma wbudowane oprogramowanie DJI Fly, więc nie uzyskamy większych możliwości niż oferuje producent drona, ale jeśli szukaliśmy alternatywy dlatego, że mamy telefon z 32-bitowym Androidem, to kontroler z wbudowanym ekranem rozwiązuje nasz problem. Koszt takiego rozwiązania to od 1000 zł (gdy DJI RC kupujemy w zestawie z dronem) do 1500 zł (gdy DJI RC dokupujemy osobno).
PS. Nie należy wyłączać drona przed zakończeniem nagrywania filmu. 🙂 A jak się tak zrobi, to trzeba użyć programu djifix, żeby naprawić klip, którego żaden odtwarzacz nie jest w stanie wyświetlić.
PPS. Więcej fotografii z góry w galerii Świat z drona.
PPPS. 🙂 Warto jeszcze zerknąć na recenzję DJI Mini 3 oraz poradnik wyjaśniający po co dron fotografowi.