Lekki aparat fotograficzny to ideał wielu osób, wchodzących w świat fotografii. Nie zawsze jednak niska waga jest atutem, a często masa samego aparatu fotograficznego w nieznaczny sposób wpływa na to, ile kilogramów nosimy.
Lekki aparat fotograficzny – a ile waży reszta sprzętu?
Jest różnica między lustrzanką czy bezlusterkowcem a telefonem komórkowym – smartfon pozwala robić zdjęcia bez dodatkowych akcesoriów, a cyfrówka potrzebuje jeszcze obiektywu. Żeby na jednym obiektywie się skończyło! Optymalny zestaw do fotografii krajobrazowej to wprawdzie trzy zoomy, ale w pewnych sytuacjach lista rośnie do sześciu obiektywów, w tym superteleobiektyw. W fotografii krajobrazowej przyda się statyw, w portrecie lampa błyskowa albo dwie, najlepiej jeszcze z jakimiś modyfikatorami i stojakiem… Przy takim arsenale waga samego korpusu nie ma dużego znaczenia. Ba, oszczędność, jaką można uzyskać na wadze samego aparatu, jest niczym w porównaniu z zamianą statywu aluminiowego na wykonany z włókna węglowego! Aluminowy Manfrotto 190 to 2 kilogramy do noszenia, a węglowy Manfrotto 190 Go! – 1,35 kilograma. Następne 300 gramów można ściąć wybierając np. porównywalny pod względem udźwigu i wysokości Gitzo Traveler GT1545T. Raczej trudno byłoby zaoszczędzić taką różnicę wagi, wybierając lekki aparat fotograficzny zamiast cięższego.
Co innego nosić, co innego używać
Im mniej nosimy, tym lepiej – z tą tezą nie ma dyskusji. Przy fotografowaniu jednak mniejsza waga sprzętu nie zawsze jest zaletą. Stabilniej trzyma się cięższy aparat niż plastikową wydmuszkę. Gdy korzysta się z teleobiektywów (zwłaszcza tych dłuższych, jaśniejszych i tym samym cięższych), solidniejszy korpus lepiej równoważy bardziej masywne „szkło”.
Co więcej, gdy przychodzi do korzystania z aparatu, mniej docenia się brak paru gramów, za to często brakuje funkcji, których eliminacja te gramy pozwoliła zaoszczędzić. O czym więcej poniżej.
Mniejsza waga = mniejsza funkcjonalność
Jakaś tajemnicza logika skłania producentów do podziału aparatów na małe i lekkie, ale ograniczone funkcjonalnie oraz dysponujące większymi możliwościami w połączeniu z solidniejszym rozmiarem i wagą. Nie wiem, skąd przekonanie, że w miarę wzrostu umiejętności fotograficznych rosną także dłonie, ale ten sposób myślenia wśród wszystkich wytwórców sprzętu fotograficznego jest niezmienny – Ewa pisała o tym 7 lat temu. W efekcie mały i lekki aparat fotograficzny ma mniej przycisków i pokręteł, mniej sprawny autofokus, mniej funkcji niż większy i cięższy model tej samej firmy. To łączenie ograniczenia wagi i rozmiaru z funkcjonalnością niewiele ma wspólnego z faktyczną koniecznością. Przyciski i pokrętła nie ważą dużo, a większość funkcji to sprawa oprogramowania.
Bezlusterkowiec – z definicji lekki aparat fotograficzny?
„Ale po co kombinować, wystarczy wybrać bezlusterkowca, który z pewnością będzie mały i lekki, nawet gdy zaawansowany”. Niestety, nie ma tak prosto. Po pierwsze, nadal w mocy jest kwestia, że aparat aparatem, a obiektywy do niego ważą swoje. I tutaj nie ma prostej zależności. Lustrzankowy, pełnoklatkowy Nikon 80-400/4.5-5.6 waży 1480 gramów, odpowiednik Sony pod pełnoklatkowe A7 i A9 czyli Sony FE 100-400 mm f/4.5-5.6 niewiele mniej, bo 1395 gramów, a za to Fuji XF 100-400 mm f/4.5-5.6 choć rzutuje obraz tylko na mniejszą matrycę APS-C, to waży praktycznie tyle samo – 1375 gramów.
Ciężar obiektywu zależy od rozmiaru matrycy aparatu. Pełnoklatkowe obiektywy, zwłaszcza o ogniskowej dłuższej niż 50 mm, muszą swoje ważyć. Optyka pod APS-C może być mniejsza, choć wcale nie musi. Lekkie aparaty i małe obiektywy są w systemie m4/3, bo matryca jest cztery razy mniejsza od pełnoklatkowej, ale i tu bywa dziwnie: Olympus 300 mm f/4 – 1,27 kg, a pełnoklatkowy Nikkor 300 mm f/4E PF – raptem 0,75 kg.
Same bezlusterkowce też rosną. Pierwsza wersja A7 ważyła niespełna 500 gramów, teraz A7 III waży już 650 gramów, ale za to ma pojemniejszy akumulator i większy uchwyt. Coś za coś.
Lekki aparat fotograficzny nie powinien być priorytetem
Ideałem byłby aparat nieduży, niezbyt ciężki, ale bardzo funkcjonalny i ergonomiczny. Niestety, te warunki się wykluczają, więc trzeba zdecydować się, co dla nas ważniejsze. A ważniejsza powinna być dostępność, cena i… waga akcesoriów, indywidualne preferencje co do ergonomii (nie ma znormalizowanej wielkości dłoni) i inne kwestie, składające się na procedurę 5 kroków przy kupowaniu aparatu, o której pisałem wcześniej.
Wszystkie zdjęcia z Prowansji i Camargue – robione aparatem wagi półśredniej.