Przy okazji dyskusji o rybim oku wróciła kwestia inspiracji, estetyki i kwalifikacji niezbędnych, aby zrobić zdjęcie nie tylko poprawne technicznie, ale także dobre. Andrzej w komentarzu przywołał wywiad z prof. Marią Poprzęcką na temat inspirujących książek. Pani profesor odradza podręczniki typu „jak czytać dzieło sztuki” – powinna zobaczyć podręczniki fotograficznej kompozycji, a szczególnie internetowe poradniki kompozycji. Trójpodział, złoty podział i mocne punkty, przy czym linie podziałów przebiegają przez obszary zupełnie nieistotne, a mocne punkty wypadają w miejscach, które bez wskazania ich dużymi strzałkami nie zwracają uwagi widza. No i mój ulubieniec: złota spirala. Ogłaszam konkurs otwarty na wskazanie przykładu demonstracji złotej spirali, gdzie naprawdę jest zdjęcie, uzasadniające taką dominantę kompozycyjną.
W czym jest taki problem z kompozycją, że w podręcznikach wstawiane są przykłady ni z gruszki, ni z pietruszki – czyli autorzy tychże podręczników kompozycję opanowali równie dobrze, jak ja sanskryt? W algorytmizacji. Fotografię jako proces techniczny da się zalgorytmizować: ekspozycja to 18% szarość, histogram, system strefowy, rozpiętość tonalna mierzona w EV, a ostrość to kontrast i krążek rozproszenia. Technikę da się opisać jasnymi, jednoznacznymi regułami i oceniać prostymi kryteriami. Przy próbie przeniesienia tej jednoznaczności na estetykę, z kompozycją włącznie, robi się trochę śmiesznie, a trochę strasznie. Nic więc dziwnego, że osoby świetnie sobie radzące z techniką są ślepe na estetykę. Nic dziwnego, że fotografia to męskie hobby, bo procedury, algorytmy, reguły to coś, co prawdziwy mężczyzna ma we krwi. I nic dziwnego, że dobre zdjęcia robią kobiety, które niekoniecznie wiedzą, jak je zrobiły, ale estetykę czują, bo na oglądaniu ładnych rzeczy spędzają tyle samo czasu, co mężczyźni na analizie szumów, pikseli i wykresów. Procedury i reguły wystarczy zrozumieć i zapamiętać, ale estetyką trzeba nasiąkać, co jest procesem i bardziej długotrwałym, i mniej racjonalnym.
No dobra, a co z tą obiecaną tytułową sztuką kompozycji dla prawdziwych mężczyzn? Proszę bardzo, da się to zalgorytmizować. Procedura jest następująca: jesteś w fajnym miejscu, widzisz coś ciekawego, ale nie wiesz, jak to ugryźć? Zmierz rozpiętość tonalną, ustal ekspozycję dla świateł i cieni, wybierz optymalne parametry ekspozycji, rozstaw statyw, przykręć aparat, ustaw ostrość z uwzględnieniem dystrybucji głębi ostrości dla wybranej przysłony. A teraz oddaj ten ustawiony na statywie aparat żonie/dziewczynie/konkubinie/przechodzącej nieznajomej i poproś o zrobienie ładnego zdjęcia.
Powyżej zdjęcie z Batumi w Gruzji, zbudowane w oparciu o regułę zdepniętej spirali. Ciekawe, ile czasu by zajęło wprowadzenie reguły zdepniętej spirali do podręczników? Więcej zdjęć z Gruzji w relacji z gruzińskiej fotowyprawy, a więcej relacji w relacji z wrocławskiego pleneru krasnoludkowo-nikonowskiego.