W sierpniową niedzielę 4 sierpnia w pewnej dobrze ukrytej sali we wrocławskim śródmieściu spotkała się grupa tropicieli legendarnych wrocławskich krasnoludów. Zjechali się fotołowcy z całej Polski – byli Mazowszanie, Wielkopolanie, Ślężanie. Krasnoludy nie miały szans. Pretekstem do polowania było spotkanie czytelników miesięcznika „Digital Foto Video” z wrocławską częścią redakcji, ale wiadomo, że najgroźniejsze konspiracje mają najbardziej niewinne nazwy.
Zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia
Zanim jednak gdziekolwiek się ruszyliśmy, posiedzieliśmy w sali, rozmawiając o zdjęciach. Przyznajemy, że dyskusja była niezrównoważona – głównie gadaliśmy my, czyli Piotr i Ewa, prezentując nasze zdjęcia (zarówno w wersji ekranowej, jak i wielkoformatowych wydruków), wyjaśniając historię ich powstania, techniki użyte do ich wykonania, tłumacząc decyzje estetyczne, wyzwania i trudności.
Na pewien czas oddaliśmy też głos Sławkowi Adamczakowi, sławnemu podróżnikowi i obieżyświatowi, autorowi licznych przewodników turystycznych oraz, last but not least, inicjatorowi, zwiadowcy i przewodnikowi na fotowyprawach. Sławek zaprezentował dwie serie zdjęć: z atlantyckiej części Maroka, przygotowując nas na to, co będziemy fotografować na listopadowej fotowyprawie, a następnie przepiękne fotografie z Boliwii, gdzie też z pewnością kiedyś pojedziemy.
Nikon w każdym rozmiarze
Sponsorem wrocławskiego pleneru była firma Nikon, która uczestnikom udostępniła cały arsenał sprzętu fotograficznego: od Coolpixa A (kompakt z matrycą APS-C), przez bezlusterkowca V2, popularne lustrzanki D3200 i D5200, aż po D7100 i pełnoklatkowe D600. Sprzęt był do dyspozycji uczestników spotkania – mogli obejrzeć go w sali, ale także zabrać ze sobą na spacer i sprawdzić, jak radzą sobie Nikony różnego kształtu i rozmiaru w polowaniu na krasnoludki.
Plener celował nie tylko w przyziemne krasnoludy, ale też w coś znacznie większego – wrocławską architekturę. Wykorzystaliśmy tę okazję do zaprezentowania zasady działania obiektywu z mechanizmem pokłonu i przesuwu (tilt/shift), wyjaśnieniu jej zastosowań nie tylko w fotografii architektury, a także ograniczeń. Przy okazji dziękuję Darkowi, który wspomógł nas i Nikona obiektywem PC-E 24 mm f/3.5. 🙂
Hej ho, na krasnoludki by się szło!
Po dyskusjach, prezentacjach i oglądaniu zdjęć (a także po wzmocnieniu się pizzą i napojami) przyszedł czas na praktykę. Kilkugodzinny spacer przez centrum Wrocławia zaowocował zarówno zdemaskowaniem kilkunastu sprytnie poukrywanych krasnali, jak i okazją do zmierzenia się z architektonicznymi bryłami. Spacer, rozmowy, zabawa sprzętem fotograficznym – czy może być przyjemniejszy sposób spędzenia letniego, niedzielnego popołudnia?
Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Wrocławski plener fotograficzny skończył o godzinie 19, choć łowcy krasnoludków z dalekich miejsc musieli wcześniej wyruszyć w drogę do domu.
Do następnego spotkania!
I jeszcze krótki filmowy reportaż, zrealizowany przez uczestnika spotkania, Krzyśka Włodka. Dziękujemy, Krzyśku! 🙂