Zachód na plaży na Lewis and Harris, Szkocja

Mapy.cz czyli pułapki nawigacji

Mapy.cz to smartfonowa aplikacja do nawigacji offline. Nie ukrywam, że lubię i używam tę apkę, niemniej zdarza się, że Mapy.cz zaskakuje. I nie jest to zaskoczenie pozytywne.

Kamienie z Calanais, Lewis and Harris, Szkocja

Dlaczego Mapy.cz

Mapy.cz to aplikacja dostępna na smartfony z Androidem i na iPhone’y (jest też wersja przeglądarkowa). Jest to nawigacja offline, czyli w domu lub z hotelowego wifi pobieramy mapy obszarów, do których się wybieramy  i w trakcie jazdy lub marszu nie potrzebujemy dostępu do internetu. Bardzo to przydatne podczas fotowypraw, gdy nie zawsze jest zasięg sieci, a do tego korzystanie z internetu może być płatne (przy wyprawach poza UE).

Mapy.cz korzystają z danych OpenStreetMap (podobnie jak znacznie u nas popularniejsza apka Maps.me), ale też dokładają swoje dane – głównie na temat szlaków pieszych. Dla tego samego obszaru pakiet Mapy.cz może być nawet 10 razy większy niż dla Maps.me! Ta różnica to właśnie dodatkowe ścieżki, dróżki, szlaki piesze, których nie ma konkurencja. Jeśli podróżujemy samochodem od miasta do miasta – Maps.me wystarczy. Jeśli jednak przewidujemy, że plener będzie wymagał dojścia – Mapy.cz wygrywają. Pod tym względem wygrywają zresztą też z mapami Google’a. Miewają jednak swoje narowy.

Zachód słońca przy skalnym łuku, Szkocja

Zrób sobie pętelkę

Dość częsty błąd nawigacji Mapy.cz (ale tak samo Maps.me – czyżby problem wynikający z OpenStreetMap?) to „zrzucenie” z prostego odcinka autostrady po to tylko, żeby od razu kazać wracać z powrotem. Przy wszelkich zjazdach trzeba sprawdzać, jak ma dalej wyglądać trasa, bo zdarza się, że każe zjechać, zrobić pętelkę i wrócić na ten sam pas, w tym samym kierunku. Dramatu nie ma, w najgorszym razie traci się 5 minut, ale jest to irytujące. Trafiają się jednak pomyłki poważniejszego kalibru.

Mapy.cz proponują – popływaj sobie dwa razy promem

Poważniejszy błąd apki wyszedł na jaw podczas fotowyprawy Szkockie Wyspy 2022. Ostatniego dnia pobytu na wyspie Lewis and Harris ruszyliśmy z pleneru do portu w Tarbert, by stamtąd promem popłynąć na Skye. Mieliśmy do przejechania jakieś 90 kilometrów, a prom odpływał za prawie 3 godziny, więc bez problemu – zdążymy. Tymczasem Mapy.cz poinformowały, że podróż potrwa… 17 godzin. I, jak się okazało, były to bardzo optymistyczne szacunki. Nawigacja próbowała nas bowiem skierować najpierw do miasta Stornoway, tam mieliśmy popłynąć promem do Ullapool, przejechać prawie 200 km do portu Uig na wyspie Skye, a stamtąd popłynąć promem do Tarbert.  Prawda, że świetny plan? Co ciekawe, czeska nawigacja upierała przy swojej marszrucie i dopiero jakieś 4 kilometry od Tarbert zgodziła się porzucić wersję z dwoma rejsami na rzecz dojazdu szosą.

Błąd w apce Mapy.cz, błędna trasa, prom zamiast drogi, nawigacja offline, Szkocja

Może się wydawać, że problem jest zbyt ewidentny, by był dokuczliwy. W końcu łatwo zauważyć, że 90-kilometrowa trasa nie powinna zająć prawie doby, prawda? Mniej ewidentny błąd Mapy.cz trafił nam się kilka dni później. Mieliśmy wracać z miasteczka Portree na wyspie Skye do Edynburga. Skye jest wyspą, ale z główną częścią Wielkiej Brytanii jest połączona mostem. Tymczasem propozycja ze strony apki to dojechać do Armadale, tam wsiąść na prom do Mallaig i dzięki temu zaoszczędzić około 15 minut. Oczywiście podróż promem była traktowana jak teleport – od razu po przyjeździe przenosimy się do Mallaig. Promy z Armadale faktycznie pływają – w niektóre dni tygodnia raz, w inne dwa lub trzy razy. Rejs wprawdzie trwa tylko pół godziny, ale trzeba być co najmniej 45 minut przed wypłynięciem, więc oszczędności czasu są dyskusyjne i to przy optymistycznym założeniu, że akurat trafi się na czas odpływu promu.

Zachód na plaży na Lewis and Harris, Szkocja

Mapy.cz – zaufaj, jak sprawdzisz

O ile numeru z dwoma promami do Tarbert nie udało mi się odtworzyć po powrocie do domu, to w przypadku ignorowania mostu na Skye apka Mapy.cz jest konsekwentna. Zrzut ekranowy powyżej pokazuje aktualnie wybraną trasę. Co jeszcze komplikuje sytuację, w ustawieniach Mapy.cz nie da się wykluczyć połączeń promowych (co na przykład da się zrobić w nawigacji Google’a). Pozostaje więc dodać do planowanej trasy na tyle dużo punktów pośrednich, aby nawigacja odpuściła sobie skrót promem, albo… przełączyć na się na inną mapę.

Nie ma tego złego… Mapy.cz nauczyły mnie, aby po ustaleniu celu zawsze obejrzeć całość zaplanowanej trasy i sprawdzić, czy nawigacja nie dodała tam jakiś nieplanowanych atrakcji.

Gdybyśmy wierzyli nawigacji, spóźnilibyśmy się na prom z Tarbert do Uig i pewnie do dzisiaj jeszcze fotografowalibyśmy piękne krajobrazy wyspy Lewis and Harris, które ilustrują ten wpis.

 

  1. Z obrazka wynika, że trasa ma być z Portree do Fort William. I wtedy faktycznie wybiera prom, jako pierwszą opcję.
    Ale jeśli wskazać jako punkt docelowy Edynburg (tak jak to jest opisane w tekście), to wybiera most.

    1. Ale do Edynburga jedzie się koło Fortu William, to ta sama droga. I w żadnym wariancie prom nie jest optymalny. Nawet w najbardziej optymalnym układzie to będzie dłużej trwało niż trasa przez most. A jak się trafi na dzień, gdy prom jest tylko jeden wcześnie rano… No i pogoda – przez most przejedziesz zawsze, promy przy wzburzonym morzu nie pływają.

  2. Jak widać w dobie sztucznej inteligencji myślenie ciągle jeszcze się przydaje. Żeby nie było jak z moim dawno nie widzianym znajomym, który wracając z wczasów przejeżdżał w pobliżu, a kiedy zdzwoniłem do niego, zapraszając do siebie, odpowiedział :”Nie mogę, bo GPS mnie prowadzi”.

    1. No Google Maps nawet bez wykluczania promów nie miał takich pomysłów, żeby zamiast mostem zaproponować rejs… Dzięki, spróbuję MagicEarth!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *