Jak co roku o tej porze roku, znany rawer Capture One wydał niedawno nową wersję – tym razem oznaczoną numerem 23. Sprzedaje ją w formie licencji wieczystej, obiecując klientom to samo co do tej pory, czyli aktualizacje przez rok oraz zniżkę 33% na zakup ewentualnej następnej wersji, jeśli ktoś po tym roku będzie chciał korzystać z nowych funkcji. Taka informacja jest na stronie Capture One, tam gdzie kupuje się programy.
Tylko że to nieprawda. Wczoraj firma przysłała maila, w którym informuje że na życzenie użytkowników (użytkownicy na ich forum od wczoraj pytają, kto sobie właściwie tego życzył i proszą o nazwiska, bo oni na pewno nie) aktualizacje będą teraz częstsze, a licencja wieczysta jest wprawdzie nadal wieczysta, ale aktualizacje przysługują tylko do września 2023, a zniżek na zakup następnej wersji nie będzie. Następnej pełnej wersji też zresztą nie będzie, więc nie ma czego zniżkować i spokój. Będą tylko małe aktualizacje co chwila, które wszyscy tak lubimy w Adobe (a lubimy je szczególnie w tych chwilach, gdy jest pilna edycja do zrobienia, a ważne narzędzie właśnie sobie gdzieś poszło i trzeba go szukać zamiast się zająć zdjęciami). Podkreślam: na stronie Capture One nadal jest sprzedawany z nieaktualną informacją, która obiecuje więcej niż klient dostaje.
No i zaczął się ruch w sieci… klienci którzy życzyli sobie tej zmiany jakoś się nie objawili (zdziwienie?), za to głos zabiera całe mnóstwo tych, którzy sobie zdecydowanie nie życzą. Łącznie z tymi, którzy dopiero co nabyli nową wersję, a teraz się dowiadują że aktualizacje są im obcinane, a obiecana zniżka na następne wersje znika. I dzielą się poradami, jak wystąpić do PayPala, Visy itp. o zwrot wpłaty. Ups.
Wszyscy generalnie (oprócz rzecz jasna Capture One, które idzie w zaparte) są zgodni, że ruch ten ma na celu po prostu przesunięcie jak największej liczby klientów na model subskrypcyjny, znany nam już skądinąd. Do tej pory mieli wybór (29€ miesięcznie lub 219€ rocznie za subskrypcję, albo 349€ za normalną licencję i zniżka 33% na ewentualne następne). Teraz niby nadal wybór mają, ale przy tych warunkach stała licencja robi się droga (albo szybko robi się przestarzała), a subskrypcja to wiadomo: przestajesz płacić, przestajesz mieć. Więc nic dziwnego że pojawiły się też głosy, że „skoro i tak mam płacić abonament, to już zostanę przy tym Adobe, taniej a i Photoshop się przyda”. Oraz głosy typu „właśnie przenosiłem biblioteki z Lightrooma do Capture One bo chciałem uciec od subskrypcji, ale wygląda że przestanę bo nie ma po co”. Ja rozumiem że kasa jest kasa i musi się zgadzać, i pewnie ktoś tam doszedł do wniosku że skoro Adobe ma dobre wyniki finansowe to zróbmy tak jak oni. Ale aż jestem ciekawa, jaką przyszłość ma Capture One. Bo że jako alternatywa dla odrawiaczy abonamentowych przestał działać, to pewne.