wulkan Fagradalsfjall

Mały, sympatyczny wulkan

Kto ma ochotę na erupcję?

W fotografii krajobrazowej najfajniejsze rzeczy zdarzają się czasami i trzeba mieć trochę szczęścia, żeby na nie trafić. Na Islandii zdarzają się wybuchy wulkanów. Nawet można powiedzieć, że zdarzają się dość często, bo tylko w ostatniej dekadzie były tam cztery wybuchy wulkanów. Na Eyjafjallajökull, słynny wulkan, który uziemił samoloty w całej Europie, nie załapaliśmy się, bo w 2010 jeszcze nie jeździliśmy na Islandię. Z tego samego powodu ominął nas też Grímsvötn w 2011, choć nawet jakbyśmy jeździli, to musielibyśmy trafić na te kilka dni w maju, gdy wulkan wyrzucał dym i popiół. Z Grímsvötnem byłby zresztą ten sam problem, co z Bárðarbunga, który był aktywny od 2014 do 2015 – oba te wulkany są daleko od wybrzeża, a także od jakichkolwiek, choćby górskich dróg. Bárðarbunga, oprócz tego, że trudno dostępny, miał same zalety: jego erupcja trwała bite pół roku (od końca sierpnia 2014 do końca lutego 2015), a do tego była efektowna i niezbyt groźna. Ten wulkan wychlupywał sobie lawę, ale mało dymił, nie rzucał tzw. bombami wulkanicznymi, nie utrudniał też ruchu lotniczego. No a teraz mamy Fagradalsfjall.

wulkan Fagradalsfjall

Fagradalsfjall – wulkan idealny

Wybuch wulkanu Fagradalsfjall to tzw. erupcja hawajska – lawa sobie powoli cieknie, od czasu do czasu zdarzają się kilkunasto-kilkudziesięciometrowe gejzery magmy. Trwa to od połowy marca i… nikt nie wie, jak długo jeszcze potrwa. Zaraz po wybuchu pewien islandzki wulkanolog twierdził, że najdalej do miesiąca będzie po imprezie. Tymczasem zaraz miną dwa miesiące, a Fagradalsfjall dalej sobie wyrzuca strumienie magmy.

wulkan Fagradalsfjall

Co nie bez znaczenia, Fagradalsfjall jest dość łatwo dostępny. Znajduje się na półwyspie Reykjanes, nieco na wschód od drogi łączącej lotnisko w Keflaviku z stolicą kraju. Od znanej uczestnikom naszych fotowypraw wioski Grindavik dzieli go zaledwie nieco ponad 7 kilometrów.

wulkan Fagradalsfjall

Spacerek do wulkanu?

Na Islandii będziemy we wrześniu i jeśli (choć to duże jeśli) Fagradalsfjall nadal będzie aktywny, to damy radę tak ułożyć program fotowyprawy „Fantastyczna Islandia”, żeby go odwiedzić i to jeszcze pierwszego dnia. Większość trasy da się przejechać autobusem, a później z parkingu trzeba przejść ok. 4 kilometry. Trasa nie tylko jest dobrze oznaczona, ale ostatnio została poszerzona, a w końcowym, dość ostrym podejściu, wycięto trawersy. Wprawdzie trudno przewidzieć, czy we wrześniu Fagradalsfjall nadal będzie tak ładnie produkował świeżutką lawę, ale mogę obiecać, że niezależnie od erupcji będzie co fotografować, oj będzie! 🙂

Na wszystkich zdjęciach jest oczywiście Fagradalsfjall w pełnej krasie, a ich autorami są, od góry: Ása Steinarsdóttir, Jonas Unnarsson i Jonatan Pie. Wszystkie zdjęcia na licencji Creative Commons. No i jeszcze filmowa opowieść o najbardziej przyjaznym wulkanie Islandii od Stefana Fostera.

Na Dpreview można zobaczyć, jak wygląda dron, który zaglądał do wulkanu. Ale ponoć nadal może latać. 🙂