„Kupiłbym jakiś obiektyw, tylko nie wiem, jaki by mi się najbardziej przydał…” – dylemat wcale nie tak rzadki, a z pewnością nieprosty do rozstrzygnięcia. Można rozstrzygać go rzutem monetą (albo lepiej: kostką wielościenną). Można rzucić nie kostką czy monetą, ale rzucić się – na to, co ostatnio najnowsze i najbardziej dyskutowane. Można wreszcie podejść do sprawy bardziej metodycznie i wspomóc się statystyką.
Jeśli już trochę fotografujemy, to wszystkie zrobione do tej pory zdjęcia stanowią materiał do analiz – tylko trzeba tę analizę przeprowadzić. Na szczęście nie musimy sami badać EXIF-u po EXIF-ie – zrobi to za nas darmowy program ExposurePlot. Pobieramy, instalujemy i zapuszczamy na katalogu ze zdjęciami – im więcej zdjęć tam się znajduje, tym lepiej. Mogą tam być podkatalogi i podpodkatalogi – ExposurePlot przeanalizuje je wszystkie. Teraz wystarczy chwilę poczekać (dłuższą chwilę, jeśli liczba badanych plików idzie w tysiące) i dostajemy serię wykresów: ile razy jakiej wartości przysłony użyliśmy, które ogniskowe stosowaliśmy najczęściej (a których prawie nie używamy), jak często sięgamy po wysokie czułości ISO. Wyniki mogą zaskoczyć, bo wydaje nam się, że często stosujemy teleobiektyw, a tutaj wychodzi, że owszem, ale rzadko korzystamy z jego najdłuższej ogniskowej. Samo przejrzenie wyników może być zabawne, ale jak ma pomóc w wyborze następnego obiektywu do kupienia?
Jak interpretować wyniki z ExposurePlot:
– Jeśli mamy dużo zdjęć na swoich najskrajniejszych ogniskowych (czyli np. 10 mm i 300 mm), to zapewne znaleźlibyśmy zastosowanie dla ogniskowych jeszcze skrajniejszych – można zastanawiać się nad Sigmą 8-16 i obiektywem o maksymalnej ogniskowej np. 400 mm. Jeśli jednak teraz 10 mm używamy rzadko, a 300 mm od wielkiego dzwonu, to nie potrzebujemy ani szerzej, ani bardziej tele. Tajemnicza ogniskowa 0 mm, która może się niektórym pokazywać, to brak informacji o ogniskowej, czyli przeważnie obiektyw manualny – w moim przypadku to głównie rybie oko Samyanga.
– Jeśli dla danej ogniskowej mamy dużo zdjęć na pełnej dziurze, to być może używalibyśmy jaśniejszych obiektywów, gdyby były dostępne. No ale jeśli prawie wszystkie zdjęcia powstały na przysłonach f/8-f/11, to kupowanie jasnych stałek niekoniecznie ma sens.
– Warto jeszcze zerknąć na wykres czułości: duży udział wysokich ISO może wskazywać potrzebę użycia jaśniejszego obiektywu, choć… wcale to nie jest pewne. Trzeba samemu popatrzeć i przemyśleć, jakie zdjęcia robi się na wysokich ISO i czy wówczas rzeczywiście wymieniłoby się chętnie głębię ostrości na niższe szumy.
Powyżej wykresy zbiorcze sporej części moich i Ewy zdjęć, a poniżej tylko wykres ogniskowych z jednej z toskańskich fotowypraw – użycie obiektywów może się dość znacznie różnić w zależności od charakteru wyjazdu i panujących na miejscu warunków.
Z innej beczki: wczoraj miała miejsce premiera jedenastego systemu bezlusterkowego. System Leica T wyróżnia się wbudowanym (i sensownie wykorzystanym) Wi-Fi oraz podstawowym obiektywem: 18-56 mm f/3.5-5.6 kosztującym trochę ponad 6 tysięcy złotych. Reklamę też mają imponującą. Myślicie, że to ostatni system bezlusterkowy? 🙂
I z jeszcze innej beczki: zwolniło się jedno miejsce na majową fotowyprawę do kraju Drakuli i wesołych cmentarzy. Kto pierwszy, ten lepszy – zapraszamy!