Francja, połowa dziewiętnastego wieku. Gustave Le Gray prezentuje fotografie przedstawiające dramatycznie zachmurzone niebo nad rozfalowanym morzem. Wzbudza zadziwienie i zachwyt publiczności: na ówczesnych materiałach światłoczułych bardzo trudno było uchwycić jednocześnie tonalność nieba i morza, i to zachowując detale jednego i drugiego! A jemu świetnie się to udało. Tworzył harmonijne obrazy, na których chmury i fale pięknie ze sobą współgrają. Jak osiągnął tak wyjątkową rozpiętość tonalną? W sposób (wówczas) bardzo nowatorski: łączył ze sobą dwa różnie naświetlone negatywy. Na jednym było dobrze naświetlone niebo, na drugim – morze. Skąd my to znamy…
Poszedł nawet o krok dalej: szczególnie udane nieba doklejał do różnych pierwszych planów. Skąd my to znamy…
Jak jemu współcześni zareagowali na takie sklejki? Czy nikt nie sarkał na sztuczność HDR-ów? Jakoś nie… a przynajmniej żadna taka opinia nie dotrwała do naszych czasów. Być może dlatego, że nikomu do głowy nie przyszło, że można zrobić coś takiego jak jedno zdjęcie z dwu. Efekt był piękny i niespotykany, więc wzbudził zachwyt. Le Gray był fotografem znanym i uznanym, innowatorem i nauczycielem fotografii, niewątpliwym autorytetem w swojej dziedzinie. Kto będzie takiemu mówił, czym jest prawdziwa fotografia?
P.S. Zdjęcie powstało nad Morzem Czarnym w Batumi, w Gruzji.