Złoty czas jesieni w Szklarskiej Porębie, warsztaty fotograficzne

Chyba rozwaliłam system. Znowu.

To już chyba recydywa, bo robię to co roku mniej więcej o tej porze, tylko że za każdym razem trochę inaczej. System, który rozwalam, jest tak skomplikowany, że daje się rozwalać na wiele przeróżnych sposobów i ja z tego korzystam, bo życie bez zagadki „jak rozwalić system tym razem” byłoby pewnie nudne. A było to tak:

Adobe i Czarny Piątek

Tak, mowa o systemie subskrypcyjnym Adobe. Mam tam od kilku lat plan fotograficzny, niby wciąż ten sam, a jednak co roku inny, bo nigdy nie udaje się go odnowić normalnie. Obecny plan kończył mi się trzeciego grudnia – czas przeszły w tym zdaniu nie jest pomyłką, on się już w grudniu nie kończy, ale nie uprzedzajmy wypadków…

Złoty czas jesieni w Szklarskiej Porębie, warsztaty fotograficzne

Adobe poinformowało ostatnio, że z okazji przyspieszonego Czarnego Piątku można nabyć rzeczony plan fotograficzny ze zniżką 16%, co daje kilkadziesiąt złotych oszczędności w skali roku. Nie jest to jakoś wybitnie dużo, ale skoro można zaoszczędzić na pizzę czy dwie, to czemu nie skorzystać?

Ważna uwaga dla tych, którzy też by chcieli skorzystać: promocja jest ważna do 15 listopada, czyli trzeba kupić pakiet fotograficzny w ten weekend. Można go znaleźć pod tym linkiem: https://www.adobe.com/pl/creativecloud/plans.html (nie żeby to był jakiś link partnerski czy coś, tak po prostu podaję, żeby nie trzeba było szukać. Mam nadzieję że zadziała 😉 )

Najpierw rezygnacja

Nie da się opłacić nowego planu z czarnopiątkową zniżką (ani użyć kodów czy czego tam), mając aktywny stary plan. Można tylko przedłużać tak jak jest, albo anulować. Prawidłowy sposób postępowania jest (tak twierdzą w Adobe) następujący: anulować obecny plan, po czym kupić nowy, już po nowej cenie albo korzystając z kodu otrzymanego przy zakupie kalibratora, monitora czy czego tam – zdarzają się też takie promocje. No więc anuluję mój plan, który i tak miał się niedługo zakończyć. Powinno to wyglądać tak, że po anulowaniu on działa do końca opłaconego okresu, a potem zaczyna się ten nowo opłacony.

Następny ekran: Drogi kliencie, dlaczego nas opuszczasz? Jedną z możliwości odpowiedzi jest, że chcę nabyć inny „plan”, więc to nie jest jakiś dziwaczny sposób postępowania, tylko oficjalnie przewidziany przez producenta. Następny ekran: straszenie. Jeśli anulujesz dzisiaj plan, utracisz dostęp… blabla. Nic nie utracę, przecież zaraz kupię nowy, co nie? Przycisk Kontynuuj. Kontynuujemy. Kij już był, teraz marchewka: A może, drogi kliencie, chcesz dwa miesiące za darmo? Tylko zostań z nami!

OK myślę sobie, dwa miesiące za darmo to mniej więcej tyle samo co te 16% zniżki, niech będzie. Akceptuję ofertę, spodziewając się, że będzie możliwość wyboru sposobu opłaty. Ale nie ma… poprzedni mój „plan”, opłacony kodem za kalibrator, miał opłatę miesięczną i ten nowy ma z automatu taką samą. Wolałabym roczną, bo jedna faktura na koniec roku jest wygodniejsza niż rozliczanie co miesiąc. Niby drobiazg, no ale jednak. Więc jednak rezygnuję z tej nowej oferty, żeby wybrać opłatę roczną… i tu system się zapętlił.

Rezygnować to my, a nie z nas!

W ciągu tych dwóch sekund namysłu, przyznano mi dwa miesiące rabatu, czyli darmochy, w cenie 72 eurocentów. Za rezygnację naliczono karę w wysokości połowy tej kwoty, czyli 36 eurocentów. I mój nowy-zrezygnowany plan skończy się… 31 stycznia, czyli po upływie najbliższego okresu rozliczeniowego. Chciałam od razu wykupić następny, roczny plan fotograficzny, ale nie mogę tego zrobić, bo plan fotograficzny już mam. Ten anulowany. A dwóch nie można. Przeprosić się i odwołać anulacji też nie można. No cóż, poczekam w takim razie do stycznia. Póki co, stałam się użytkowniczką Photoshopa w bardzo promocyjnej cenie 1,70 zł za dwa miesiące.

Na osłodę tego wpisu jeszcze jedno jesienne zdjęcie. A jeśli komuś uda się wykonać zakup ze zniżką zgodnie z oficjalną procedurą, pochwalcie się!

Złoty czas jesieni w Szklarskiej Porębie, warsztaty fotograficzne

  1. Ewo, po przeczytaniu artykułu upewniam się, że „okazje” to sprytne zabiegi marketingowe i zwykła strata czasu, który możnaby spędzić dużo przyjemniej np. fotografując. Dziękuję za podzielenie się swymi doświadczeniami
    Serdeczności
    Monika

  2. A pamiętam, jak Ci fajnie szło kupowanie i anulowanie biletów lotniczych (jeszcze raz dziękuję), ale to były linie lotnicze, przyjazne, bo muszą. Adobe jest jak cegła, sztywne i twarde :-(. I nic nie musi, tak to bywa z monopolami. Współczuję i pozdrawiam

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *