Drewno i kamień, i mech wypełniający szczeliny – czyż to nie brzmi jak kwintesencja tradycyjnego, wiejskiego budownictwa? Tak tradycyjnego, że aż nie ma pewności, czy istniało kiedyś naprawdę, czy może pochodzi z legend?
Napotykając w lesie między Radkowem a Karłowem formacje skalne wyglądające jakby były zbudowane z nałożonych na siebie kolejnych warstw, pomyślałam o takich domach rodem z baśni Braci Grimm: solidne, stabilne, ciężkie, toporne i pełne uroku. Z mchem w szczelinach, popękanymi belkami, trochę wykrzywione od starości, ale wciąż mocne. W tym przypadku kamienne, co tym bardziej nasuwa na myśl stabilność i stałość.
Miękko przefiltrowane przez gęste korony światło nadało scenie miły, delikatny blask, a pień sosny na pierwszym planie dodał trochę życia – tym bardziej, że jako element pionowy rozbił zbyt monotonne zestawienie poziomych (acz trochę powykrzywianych) linii. Średnio długa ogniskowa 70 mm i przysłona f/8 spłaszczyły nieco scenę, czyniąc pień elementem budowli. Pstryk, dwie i pół sekundy oczekiwania –jak pisałam, światło było mocno rozproszone – i mamy scenę jak z baśni, tajemniczą i spokojną.
A tutaj mamy wspominki z warsztatów Skalne Labirynty, w trakcie których powyższe zdjęcie powstało.