Plantacja herbaty, Wietnam, z drona, fotowyprawa

Wietnam: Hanoi, herbata i ryż

Pierwsze dni fotowyprawy za nami, zdążyliśmy zakosztować uroczego chaosu ulic Hanoi i bajkowych tarasów północnego Wietnamu. Choć pogodę mamy bardzo zróżnicowaną, to Wietnamczycy są nieprawdopodobnie pogodnymi i spokojnymi ludźmi. Sporo tu jeździmy i obserwowanie ruchu drogowego jest nie mniej ekscytujące niż plenery wśród fantastycznych scenerii pół ryżowych i plantacji herbaty.

Zasady ruchu drogowego w wersji wietnamskiej

Sajgon w Hanoi, Wietnam, panoramowanie, ruch uliczny, kobieta na mocyklu, warsztaty fotograficzne

Trudno mi wyobrazić sobie europejskiego kierowcę, który nie osiwiałby po godzinie prowadzenia samochodu w Wietnamie. I nie chodzi tu o zatłoczone Hanoi – prowincjonalne drogi dostarczają wcale nie mniejszych emocji. Udało nam się odkryć podstawowe zasady wietnamskiego ruchu drogowego, które dość odbiegają od oficjalnych przepisów.

1. Są kraje z ruchem prawostronnym, są kraje z ruchem lewostronnym, Wietnam jest krajem o ruchu środkowym.

2. Środkiem szosy jedzie największy pojazd na drodze. Jeśli z przeciwka jedzie inny duży pojazd, mniejszy przykleja się do prawej strony. Osobówki ustępują busom, busy ustępują ciężarówkom. Bawół wodny nie ustępuje nikomu i zawsze jest największy.

3. Motorynki ustępują wszystkim, za to nie obowiązuje ich zakaz jazdy pod prąd. Tzn. oficjalnie z pewnością taki zakaz jest, ale motorynki najpierw się włączają do ruchu, a dopiero później, w miarę możliwości, przyklejają się do prawego pasa. Albo i nadal jadą lewym. Motorynki miewają różną szerokość, zależną od tego, co wiozą. Motorynki mogą być szersze od samochodów osobowych, gdy np. transportują drewniane belki w poprzek bagażnika.

4. Klakson jest używany często i chętnie, zasadniczo służy do zwracania uwagi mniejszym, że mają odsunąć się z drogi większemu. Dwa duże pojazdy nigdy na siebie nie trąbią.

5. Wyprzedzanie na trzeciego jest ok, także pod górę i na zakręcie. Wyprzedzanie na trzeciego w miejscu kontroli policyjnej i trąbienie przy tym również jest w porządku i nawet nie wzbudza zainteresowania drogówki. Linie ciągłe na drodze występują sporadycznie, więc trudno się dziwić, że wyraźnie nikt nie pamięta co miałyby oznaczać.

Co nie mniej zaskakujące, na tym drogowym Dzikim Zachodzie nie ma nawet odrobiny agresji, klakson służy porządkowaniu sytuacji, a wszyscy starają się zachować bezpieczną odległość przy manewrach, szczególnie uważając, żeby nie uszkodzić motorynkowego planktonu, niezależnie od tego, czy jedzie on z prądem, czy pod prąd. Jedziemy dużym busem kierowanym przez miejscowego kierowcę i obserwowanie sytuacji na drodze jest nieoczekiwaną, acz pasjonującą rozrywką, bo my prawie zawsze mamy pierwszeństwo.

Gdzie rośnie herbata

Plantacja herbaty, Wietnam, z drona, fotowyprawa

Plantacje herbaty tworzą fantastyczny krajobraz zielonych, zaczesanych w rządki kopuł. Co ciekawe, wyraźne rządki są dobrze widoczne z góry, natomiast z poziomu gruntu prawie ich nie widać. Wietnamskie krajobrazy w ogóle dobrze się fotografuje z góry. Nawet niekoniecznie potrzebny jest do tego dron (choć faktycznie bardzo się przydaje), w tak pagórkowatym terenie łatwo znaleźć jakieś wzniesienie.

Pracując w herbacie, Wietnam, kobieta, zbiory herbaty, fotowyprawa, portret

Herbatę zbiera się cały rok, więc zawsze jest szansa, że spotkamy Wietnamkę, która zrywa liście.

Wzniesienia oczywiście wymagają podejścia, choć można też skorzystać z taksówki. Rolę taksówek pełnią tu, a jakże, motorynki. Przy podjazdach do co bardziej atrakcyjnych widokowo wzgórz zawsze kręcą się jakieś motorynki gotowe podwieźć turystę. Za takie ułatwienie życia płaci się kilkadziesiąt tysięcy.

Wszyscy jesteśmy milionerami

Robota w ryżu, Wietnam, kobieta z plemienia Hmong, fotowyprawa, pole ryżowe

Wietnam przeszedł dość spektakularną inflację i obecnie najmniejszy nominał banknotu to 5000 dongów, co jest równowartością 1 PLN. Monety w ogóle nie występują, a do płacenia 20 000 dongów za kawę czy 40 000 za piwo dość trudno się przyzwyczaić. Kiedy ostatnio sięgaliście po banknot o nominale pół miliona?

Złote tarasy ryżowe

Złote tarasy pełne ryżu, Wietnam, wyprawa fotograficzna

Mamy za sobą kilka plenerów wśród tarasów ryżowych i muszę przyznać, że one naprawdę wyglądają jak nieprawdopodobna sceneria filmowa. Równiutkie linie-poziomice dzielące kolejne wąskie poletka, fantazyjnie powyginane i pozakręcane, od czasu do czasu udekorowane drewnianym domkiem na palach. Zdecydowanie należy je podziwiać z góry, w razie potrzeby korzystając z motorków-taksówek, żeby dostać się na odpowiednie wzgórze.