El Misti, Peru

Western w klasztorze i wulkan o zachodzie

Godzinny przelot do Arequipy zaoszczędził nam 20 godzin – bo tyle co najmniej trwa przejazd autobusem z Limy. Jesteśmy teraz na około 2400 metrów n.p.m. i intensywnie się aklimatyzujemy, bo to jeszcze nie jest wysoko. W ramach aklimatyzacji spędziliśmy kilka godzin fotografując rozległy, pochodzący z XVI wieku klasztor Santa Catalina. Zbudowane z białego kamienia wulkanicznego i malowane na czerwono lub niebiesko (lub niemalowane wcale) ściany, wąskie uliczki i dziedzińce przypominają miasteczka z westernów rozgrywających się w Meksyku.

El Misti, Peru

Później spacerek na punkt widokowy na wulkan El Misti. Tym razem nie było żadnej efektownej chmurki nad wulkanem, ale sama góra jest ładnie ustawiona bokiem względem zachodzącego słońca, a przedmieścia Arequipy prawie dochodzą do jej podnóża. Stamtąd jeszcze na chwilę taksówkami pod katedrę (owszem, wiedzieliśmy, że za późno, bo albo zachód nad El Misti, albo nad katedrą), a na koniec kolacja z alpaką w roli głównej – znaczy, głównego dania.

Klasztor w Arequipa, Peru