Marcowa fotowyprawa do Jordanii rozpoczęta i już widać, że będzie ona inna niż listopadowa. Turystów jest mniej, restrykcje covidowe znikły, za to Jordania jest… zielona.
Wiosenna fotowyprawa do Jordanii to zupełnie inna fotograficzna przygoda. Ruiny rzymskiego miasta Dżerasz, które w listopadzie mieliśmy okazję fotografować w odbiciach kałuż, tym razem są w zieleniach i żywych żółciach. Beżowe kolumny na tle trawy i żółtych kwiatuszków niespodziewanie stały się wesołe i wiosenne, mimo tysięcy lat, które mają za sobą. Ruiny w nastroju wesołym? Jak widać, zdarza się. Z nowymi kolorami pojawiają się nowe kadry, bo to, co jesienią było praktycznie monochromatyczne, zyskuje kontrast barwy. A umieszczenie obiektywu na wysokości kwitnących roślin sprawia, że Dżerasz dosłownie tonie w kwiatach. A przynajmniej jego niektóre fragmenty…
Tajemnice rzymskich teatrów
W Dżerasz znajdują się dwa teatry z czasów rzymskich: północny i południowy. Oba świetnie zachowane, do tego stopnia, że nadal odbywają się tam koncerty. Co roku latem ma miejsce Festiwal Dżerasz, gdy starożytne miasto ponownie się zaludnia, bo cały Amman i okolice chcą wziąć udział w muzycznym święcie. Teatry są funkcjonalne: nadal można siedzieć na amfiteatralnej widowni, jest scena jak należy, pomieszczenia za sceną, no i to co fotografowie lubią tu najbardziej: półokrągłe korytarze otaczające całość, plus kilka bram oraz schody prowadzące na piętra. Układ korytarzy, świateł i cieni sprawia, że fotograf może się w teatrze bawić długo, nawet (a szczególnie) jeśli żadna impreza się w nim nie odbywa. No i zgodnie z zasadą, że parasol noś i przy pogodzie, a statyw w ciągu dnia – zdjęcie zrobione w samo południe z ekspozycją trwającą prawie sekundę. Dla nas w amfiteatralnych korytarzach nie było ciemno, ale dla aparatu – owszem.
Długa sesja w Dżerasz już za nami, opuściliśmy Amman i grupa już się rozgrzewa przed pierwszym spotkaniem z Petrą – jutro o poranku.
Ludzka sylwetka zawsze pomaga ocenić skalę i wielkość budowli, prawda? 😉