Ostatnie dwa dni to praktycznie tropikalne upały – jak na Islandię, oczywiście. Upały islandzkie to ostre słońce, któremu towarzyszy jednak niezbyt ciepły wiatr. Jak nie wieje, to robi się faktycznie gorąco, ale przeważnie wieje, więc mimo słońca warto mieć pod ręką jakiś cienki goretex. No i cały czas należy się liczyć, że w ciągu pół godziny tropiki skończą się jakąś zgoła nietropikalną ulewą. No to liczymy się, a pogoda nas od dwóch dni zaskakuje niezmiennością i słońcem.
No to z okazji tropikalnej pogody tym razem zdjęcia z Islandii w nowym świetle – świetle podczerwonym. U góry oczywiście góra Kirkjufell, poniżej płonąca wieża czarnoksiężnika. W roli wieży – latarnia morska Malariff. Oba cuda na półwyspie Snaefellsness, ale pogodnie zaczęło się robić już od momentu pożegnania z Łosiem.
Jutro ostatni dzień fotowyprawy, czyli część grupy fotografuje okolice Błękitnej Laguny, a część jedzie przywitać Reykjavik, a wczesnym popołudniem wspólnie wsiadamy do samolotu do Warszawy. Tutaj wracamy za rok i już zapraszamy na fotowyprawę Islandia 2017 – możemy z całkowitą pewnością obiecać nieziemskie pejzaże i zróżnicowaną pogodę! 🙂