Gruzini lubią w architekturze dwie rzeczy: pierwsza to podświetlenia, które sprawiają, że po zmroku miasta wyglądają jak choinki. Druga to koła i łuki. Wydawałoby się, że secesja trwa tutaj od zawsze i nigdy się nie skończyła. Budynki często są zakończone półokrągło, a nawet jeśli bryła jest normalna, czyli kanciasta, to przynajmniej wszechobecne balkoniki mają ozdobne, łukowate wykończenia. Kościoły są zbudowane na planie krzyża równoramiennego, więc są kanciaste – z zewnątrz. Od środka wygląda, jakby sklepienie składało się ze sklejonych ze sobą półkul. W końcu przecież, koło to kształt idealny.
U góry fragmenty dwóch kół z kościoła monastyru Gelati, a u dołu połączenie ideałów, czyli efektownie oświetlone koło w Batumi.