Ha, takiego zdjęcia się u nas nie spodziewaliście! Bo ono nie jest nasze. Zrobił je Szymon Brodziak. Ale nie zazdrościmy autorowi, bo po pierwsze zazdrościć jest brzydko, a po drugie ono mu się nie „udało” – on je zrobił, bo umiał, a nie bo miał szczęście. Zrobił też sporo innych ciekawych fotografii czarno-białych, na tle miejskim, krajobrazowym, egzotycznym; przeróżnym, ale zwykle zaskakującym i wprowadzającym niecodzienne skojarzenia.Wygrał nimi ostatnio międzynarodowy konkurs fotograficzny One Eyeland, zdobywając kilka nagród w kategorii zdjęć czarno-białych.
Jego fotografie są dynamiczne (no cóż, to widać na zamieszczonych obrazkach), ciekawie naświetlone, mają pięknie dopracowaną tonalność. W nastroju są trochę niesamowite, a trochę niepokojące – przywodzą na myśl dzieła Helmuta Newtona, do której to inspiracji zresztą Szymon się otwarcie przyznaje. Przyznawanie się idzie zresztą również w drugą stronę: Fundacja Helmuta Newtona uhonorowała jego twórczość wystawą „Newton, Horvat, Brodziak” w berlińskim Muzeum Fotografii. Potrzebujecie jeszcze jakiegoś przekonywania, że to dobre zdjęcia?
A jak je chcecie zobaczyć – a warto! – to właśnie dzisiaj (12. czerwca) o godzinie 19. we Wrocławiu, w Vivid Gallery przy pl. Kościuszki 4, jest wystawa i spotkanie autorskie Szymona (wstęp wolny). A jeśli potrzebujecie dodatkowej zachęty, to dodam, że prawdopodobnie oprócz zdjęć mają tam klimatyzację.
