Zwykle nie uaktualniam programów od razu – zdarzają się jakieś błędy, no a jeśli chodzi o Adobe, to już od dłuższego czasu nie liczę na jakieś szczególnie pożyteczne nowe narzędzia. Więc nie ma do czego się spieszyć. No ale wczoraj stało się: Photoshop mi się zepsuł. Komunikat o błędzie, zwis. OK (to nie ten OK z poprzedniego wpisu, tylko takie normalne, codzienne OK), restart PSa. Nie uruchamia się. Wzywam więc na dywanik Menedżera Zadań i zapytuję go: co z moim PSem? A on na to: proces jest uruchomiony i zajmuje furę pamięci. No, ale PS nie działa i nie figuruje na liście otwartych programów. Dobrze, sam tego chciałeś: restart komputera. Po restarcie dalej to samo: jest, a jakoby go nie było. Zepsuł się i już.
Aktualizacja Camera Raw? Zastanów się
No to myślę sobie: widocznie jakiś plik mu się posypał, uaktualnię, to sobie wczyta na nowo to co brakuje i będzie dobrze. Uaktualniłam. No i… ajwaj. Uruchamia się, ale są wielkie zmiany w Camera Raw. Polegają głównie na tym, że szlag trafił ustawienia domyślne, jakie miałam zrobione do wszystkich aparatów. No nic, nie ma ich to nie ma, zrobię sobie nowe. Przecież to proste: otworzyć pierwszego z brzegu RAWa, ustawić co tam uważam że mi się przydaje, otworzyć „hamburgera” po prawej i kliknąć „Zapisz nowe ustawienia domyślne Camera Raw”. Minuta pięć i gotowe. (Na Fotezji można przeczytać, jakie ustawienia domyślne dokładnie zapisuję i w jaki sposób.)
Ale nie ma tak dobrze… Przede wszystkim, w menu podręcznym zwanym hamburgerem nie ma już pozycji „Zapisz nowe ustawienia domyślne…”. Za łatwo było, teraz będzie ciekawiej, człowiek się rozwinie intelektualnie, próbując naokoło zrobić to, co robiło się dwoma kliknięciami. Kminiłam aż rozkminiłam, i teraz się tą wiedzą podzielę.
Jak zapisać ustawienia domyślne Camera Raw 12.2.x
Pierwszy krok jest taki sam jak do tej pory: wczytać dowolnego RAWa i ustawić co tam uważamy. W moim przypadku jest to wybór własnego profilu (te od Adobe są zupełnie do niczego), wyprostowanie krzywej, wyzerowanie wyostrzania i włączenie odszumiania oraz usuwanie aberracji chromatycznych. Drugi krok robi się już inaczej: wchodzimy w zakładkę Ustawienia domyślne (Presets). Nie zwracamy uwagi na zestaw zbędnych presetów fabrycznych które tam już są, tylko na samym dole klikamy ikonę z karteczką, podpisaną Nowe ustawienia domyślne. Wpisujemy swoją nazwę (np. „moje 80D”) i potwierdzamy.
Na liście ustawień domyślnych pojawiły się Ustawienia predefiniowane użytkownika, a wśród nich wykonane właśnie ustawienie: „moje 80D”. Jeśli mamy więcej aparatów i nie chcemy, żeby korzystały z tych samych profili, powtarzamy powyższe czynności dla każdego z nich. Poniższe zresztą też.
To jeszcze nie koniec! Teraz na górze głównego okna Camera Raw otwieramy Preferencje (też taki hamburgerek, ale na górze ekranu ;). Wchodzimy w Ustawienia domyślne Raw. To co ustawimy w górnym polu nie ma specjalnego znaczenia, chyba że obrabiamy zawsze zdjęcia z tego samego aparatu. Ważne jest, żeby zaznaczyć Zastąp ustawienie główne dla określonych aparatów.
Uaktywni się wtedy niżej pole Dostępne kamery (sic!), gdzie trzeba wybrać aparat, z którego Raw jest aktualnie otwarty. Można też zaznaczyć Pokaż numery seryjne, żeby nie było wątpliwości który to aparat. Po prawej od nazwy aparatu rozwijamy pole i wybieramy w nim kolejno: Wybierz ustawienie predefiniowane | Ustawienia predefiniowane użytkownika | i tu dopiero jest nasza własna nazwa presetu, którą przed chwilą nadaliśmy.
Nie, wciąż jeszcze nie jest gotowe. Teraz jeszcze koniecznie trzeba kliknąć przycisk Utwórz domyślne. Bo program oczywiście sam z siebie się nie domyśli, że skoro coś wybieramy, to tego chcemy.
No, już gotowe. Teraz naprawdę, wystarczy potwierdzić przez OK.
Ten kto wymyślił tę wiekopomną zmianę interfejsu zapewne dostał nagrodę za innowację roku. Co by nie mówić, to jest zmiana, którą naprawdę zauważyłam od razu po uruchomieniu uaktualnionego Photoshopa. Nie żebym się z niej ucieszyła, ale jednak jest to pewne osiągnięcie.