Dość często na różnych forach internetowych można spotkać mniej więcej tak sformułowane pytanie: „czy powinienem zainwestować w ten obiektyw?” ewentualnie w wariancie z aparatem czy lampą błyskową zamiast obiektywu. Uczciwa odpowiedź na tak postawione pytanie powinna brzmieć: „nie, nie powinieneś, bo to będzie kiepska inwestycja”. Kupując sprzęt w 99,9% przypadków wydajesz pieniądze, a nie inwestujesz. Nie zarobisz na tym, chyba że to ten 0,1% sytuacji, a Ty jesteś zawodowcem i dobrze oszacowałeś swoje rzeczywiste potrzeby. Reszta z nas wydaje pieniądze i z tego im pieniędzy nie przybędzie. Ale może przybędzie szczęścia?
Inwestując w fotografię, inwestujemy w siebie – w możliwość ciekawego spędzania wolnego czasu, ale też w rozwój swoich horyzontów myślowych, wrażliwość spojrzenia, kontakt z naturą, poznawanie nowych miejsc i nowych ludzi, często też zdrowy tryb życia. Pieniędzy od tego nie przybędzie, raczej będą znikać, więc to kiepska inwestycja. Za to przybędzie zdrowia, dystansu do codziennej harówki i trochę szczęścia, wynikającego z realizowania pasji.
Po to się inwestuje w fotografię, tak naprawdę inwestując w siebie. Ale do tego wcale nie trzeba wydawać pieniędzy na sprzęt. Można zainwestować w lekturę, plener, spotkanie, rozmowę. Czasem cena będzie wyrażona kwotą pieniędzy, czasem poświęconym czasem. Zyski zawsze mierzymy własnym zadowoleniem, nigdy stanem konta.