Kaplica św. Kingi, Wieliczka

Gdy szarość ma wiele kolorów

Sól kamienna jest szara. Jaśniejsza lub ciemniejsza, bardziej lub mniej przezroczysta, ale jednak neutralna w barwie – no chyba, że zaplączą się tam gdzieś metale takie jak żelazo, ale to nie w Wieliczce. W Wieliczce sól jest dostojnie szara, nawet jeśli nazywa się ją zieloną. To jak to się dzieje, że na zdjęciach zawsze pojawiają się jakieś kolory?

Kaplica św. Kingi, Wieliczka

Lamp naszych wina. Albo lamp kopalnianych. Żarowe, jarzeniowe, halogenowe, przeróżne. Bywa, że w tym samym korytarzu mamy lampy o różnych temperaturach barwowych – parę kroków i barwa światła się zmienia, jak widać na zdjęciu poniżej. Bywa też, że emitowane przez nie światło nie odbija się bynajmniej od szarej soli, ale od ciepłego drewna – i to również zmienia jego barwę. To jak sobie w takiej sytuacji poradzić z balansem bieli?

Można różnie. Można ustawić automatyczny i liczyć, że maszynka sobie poradzi. I czasem się zdziwić pozytywnie, a czasem negatywnie. Można też ambitnie postawić na prawidłowy sposób postępowania: ustawić balans bieli użytkownika na podstawie szarej karty, czy też szarej ściany, która z pewnością jest pod ręką (i pod nogą, i nad głową). A w następnym pomieszczeniu ustawić go znowu. Można też się nie przejmować, włączyć tryb RAW i uznać, że balansem bieli zajmiemy się później.

Tylko… czy zawsze musi on być poprawny? Pomijając już skomplikowane sytuacje, gdy w jednym pomieszczeniu mamy różne typy oświetlenia, czy szare wnętrze to na pewno to, co tygrysy lubią najbardziej? Jeśli tak, to najprostszym sposobem postępowania byłoby sprowadzenie wszystkich zdjęć do skali szarości: proste, szybkie, automatyczne, bezproblemowe i na pewno skuteczne. Ale może jednak Kaplica św. Kingi w ciepłych odcieniach wygląda przyjemniej?

Wieliczka

    1. W dodatku czasem ten kolor, który pojawia się nawet przypadkiem w wyniku niemożliwości dopasowania balansu bieli, na tyle dobrze gra na zdjęciu, że jego usunięcie… szkodzi. Dolne zdjęcie wyglądałoby jako czarno-białe nie gorzej niż teraz, bo ma mocne linie; górne dużo by straciło, mimo że jest praktycznie monochromatyczne z natury.

  1. Kolorystyka kaplicy św. Kingi jest wspaniała.
    Monumentalna, „jaskiniowa” (byłem w kilku dużych jaskiniach), bardzo pasująca do obiektu podziemnego.
    A ten korytarz raczej mdły i nijaki. Coś tak jak przejście do toalet w supermarkecie 🙂

    1. „Kolorystyka kaplicy św. Kingi jest wspaniała.
      Monumentalna, „jaskiniowa” (byłem w kilku dużych jaskiniach), bardzo pasująca do obiektu podziemnego.”

      … i nieprawdziwa. Ale to na marginesie 🙂
      „A ten korytarz raczej mdły i nijaki. Coś tak jak przejście do toalet w supermarkecie”

      Nie wiem do jakich supermarketów chodzisz, że przejście do toalet jest długie, kręte i obłożone bielonymi drewnianymi belkami, z okablowaniem na wierzchu 😉 Nie wiem też, co jest złego w fotografowaniu przejść do toalety, na wrocławskim lotnisku na przykład są całkiem ciekawe ;P

  2. Kolorystyka kaplicy może być nieprawdziwa, ale jest wspaniała. Tworzymy obraz a nie dokumentację techniczną. Cała historia fotografii jest jednym wielkim oszukaństwem. Zresztą, być może, inna kolorystyka też by robiła dobre wrażenie, nie ma z czym porównać.
    A dolne zdjęcie jakieś takie różowawe a nie białe.

    1. Zgadza się. przez całe 6 godzin szukałem białego w kopalni. I nie znalazłem. Mówię całkiem poważnie. W tamtym sztucznym oświetleniu nic nie jest białe 😉

  3. 🙂 🙂
    Dla mnie zawsze było to oczywiste. Oszukiwano od początku, a największym oszukaństwem była do tej pory cała fotografia B&W.
    Czym wobec niej są jakieś tam niewinne różnice w odcieniach?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *