Tęcza nad wyspą, Szkocja, wyspa na jeziorze, warsztaty fotograficzne, dlaczego warto wracać w te same plenery

5 powodów dlaczego warto wracać w te same plenery

Dla wielu osób pomysł, aby wracać w te same plenery, wydaje się stratą czasu. Po co powtarzać to, co już było? Sfotografowane – zaliczone, prawda? Są jednak powody, by wchodzić do tej samej rzeki – zwłaszcza, że to będzie inna rzeka i kto inny będzie wchodził.

1. Inny dzień, inna pogoda, inne światło

Człowiek i pole lawy, Islandia, fotowyprawa, Mroczna Islandia,

Nawet banalne miejsca przy dramatycznej pogodzie i spektakularnym świetle mogą być ciekawym tematem do zdjęć, a co dopiero pierwszorzędne lokacje! Nie sposób jednak z całkowitą pewnością przewidzieć jakie warunki będą panowały następnego dnia, a wszelkie prognozy pogody warto traktować tylko jako sugestie. Dlatego warto wracać w te same plenery, bo inne warunki to automatycznie inne zdjęcia. Mgła na polu lawowym na Islandii? Proszę bardzo, u nas trafiła się za 12 razem. Trzeba tylko dać sobie szansę i wracać w te same plenery od czasu do czasu.

2. Drugi plener jest inny bo my jesteśmy inni

kadrowanie w krajobrazie, Val d'Orcia

Pierwsza wizyta w pięknej scenerii zostawia oczywiście najsilniejsze wrażenia, bo wszystko jest nowe, świeże, najbardziej zachwycające. Entuzjazm oczywiście dodaje energii do fotografowania, ale niekoniecznie dobrze wpływa na budowanie ciekawych kompozycji. Ze szczęścia, że jesteśmy w takim cudownym miejscu, łatwo stracić głowę i popełniać wszelkie możliwe błędy – także takie, których już od dawna nie popełniamy.

Nie chodzi jednak tylko o pomyłki, ale też o niewykorzystane okazje, niedostrzeżone możliwości, których nie zauważamy, bo za pierwszy razem fotografujemy szeroko i… banalnie. Nie ma się co wstydzić – najpierw trzeba zrobić oczywiste kadry, a później można poszukać czegoś nowego. Na szukanie własnych pomysłów, indywidualnego spojrzenia przychodzi czas za drugim czy trzecim razem.

Ta niechęć, aby wracać w te same plenery to jeden z 5 błędów przy fotografowaniu krajobrazów, o których rozmawialiśmy na Fotezji.

3. Następnym razem masz więcej czasu na szukanie nieoczywistego

Pustynia w Kolmannskop, Namibia, dlaczego warto wracać w te same plenery

W wiosce duchów Kolmanskop mamy podczas każdej fotowyprawy do Namibii po dwie sesje: wieczorną i poranną. Mimo to dopiero dopiero przy trzeciej fotowyprawie dotarłem do położonej na końcu miasteczka szkoły, a rok później za sprawą dociekliwej uczestniczki trafiliśmy na piękny zbiór ponadstuletnich butelek.

Butelki, Kolmanskop, Namibia

Co zabawne, miasteczko Kolmanskop wcale nie jest wielkie – niespełna 30 budynków, z których część jest niedostępna.

4. Daj sobie więcej czasu niż potrzebujesz

Old Man of Storr we mgle, Skye, Szkocja, z drona, DJI Mavic Mini

Kreatywność wymaga swobodnego umysłu, braku presji czasowej, po prostu luzu. Jeśli gonimy robiąc wcześniej wymyślone lub podpatrzone kadry, to po prostu nie ma kiedy rozejrzeć się i wymyślić coś nowego. Dobrze jest wręcz nudzić, żeby sprawdzić, co będzie, jeśli wejdzie się nieco wyżej lub zajrzy za następny zakręt. Trochę dla zabicia czasu, a trochę dla znalezienia czegoś, czego wcześniej nie widzieliśmy.

Mgła nad Vestrahorn, Islandia

Powiedzmy sobie szczerze – to nie musi się udać. Szansa porażki to coś, co trzeba zaakceptować, bo szukając nowych pomysłów musimy się liczyć z tym, że nowy nie oznacza automatycznie udany. Ale bez podjęcia tego ryzyka nie uda się stworzyć niczego nowego. Łatwo i bezpiecznie robi się kopie, innowacja to ryzyko. Powyżej Vestrahorn na Islandii z projektu „Czarne Ogrody”.

5. Warto wracać w te same plenery zimą i latem

O ile pogoda, światło, nastrój i doświadczenie bez wątpienia sprawi, że fotografie z tego samego miejsca będą różne, to diametralną różnicę da wizyta o innej porze roku. Inna pora roku to diametralna zmiana, choć… niekoniecznie na lepsze. Czasem o uroku miejsca decyduje roślinność, faktura skał czy barwy ziemi, a te mogą zupełnie zniknąć pod śniegiem. Niekiedy jednak śnieżna pokrywa pomaga uprościć kompozycję, ukrywa nadmiar nieistotnych detali, podkreśla za to główne linie budujące scenerię. Nie ma gwarancji, że zmiana pory roku pozwoli poprawić zdjęcia, z pewnością jednak będzie inaczej – warto dać sobie szansę i wracać w te same plenery w innych miesiącach.

Świętokrzyskie pola o przedświcie

 

Miał rację Heraklit, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale to właśnie szansa, z której fotografowie powinni korzystać. Można zaliczać kolejne punkty na globusie, odhaczać kraje i metropolie, goniąc Tony’ego Halika. Z pewnością daje to satysfakcję, nieustanny dreszcz ekscytacji nowością, poczucie bycia zdobywcą. Jeśli jednak chcemy dać się rozwinąć naszej wyobraźni, kreatywności, poszukać własnego spojrzenia, trzeba zwolnić, nie przytłaczać się nowymi bodźcami, wręcz nieco się znudzić. Jeśli pozwolimy sobie czasem wracać w te same plenery, będziemy mieli okazję do zastanowienia się: jak ja chcę to pokazać?