Jordania, Dana

Z widokiem na kopalnie króla Salomona

Powyżej wieczorny widok na góry, gdzie kryją się (a właściwie niespecjalnie się kryją) kopalnie króla Salomona. Wbrew malowniczym legendom nie należy tam szukać skarbów, a co najwyżej tego, co skarbem było parę tysięcy lat przed naszą erą: rudę miedzi. Może dzisiaj nie brzmi to bardzo ekscytująco, ale gdy ludzkość miała dokonać przejścia do epoki brązu, było cenniejsze niż jakiekolwiek inne skarby.

Jordania, Dana

Zachód, a także wschód z widokiem na najcenniejsze skarby biblijnego króla mieliśmy, nocując w eco-logii Feynan – bardzo sympatyczne miejsce z nieco naciąganą orientacją ekologiczną i fajnymi widokami w zasięgu kwadransa spaceru w dowolną stronę. Wcześniej mieliśmy wschód słońca na górze Nebo, gdzie wiało tak, że łatwo zrozumieć dlaczego tam właśnie umarł Mojżesz. Zahaczyliśmy też o Morze Martwe, gdzie jeden z uczestników fotowyprawy sprawdzał, że nie sposób zostać tam martwym przez utopienie. Zajrzeliśmy do paru kanionów, jeden z nich na zdjęciu poniżej.

Jutro kontynuujemy szlak tropem legendarnych bohaterów – przez 3 dni będziemy szukać Indiany Jonesa i Świętego Graala wśród ruin Petry. A później jeszcze zostaje nam zweryfikować pogłoski, jakoby Wadi Rum była najpiękniejszą pustynią świata – a mamy porównanie z marokańską Erg Chebbi. Wyniki porównania przekażemy tak szybko, jak tylko będziemy mogli. Jordania to jednak dziwny kraj, w którym dostęp do internetu jest rzadki i pokrętny jak korytarze kopalni króla Salomona. Jutro powinno się udać przygotować następną relację, a później  – zobaczymy. Gdybyście jechali do Jordanii, zabierzcie gołębie pocztowe!

Jordania