Piękno Toskanii to nie tylko proste graficzne kompozycje ze wzgórz, cyprysów i willi, ale też łagodny klimat, dobra kuchnia, wino i kawa. Ta toskańska wersja dolce vita (choć w przypadku fotografów z pewnością nie jest to dolce far niente) jest trudna do pokazania na zdjęciach, ale ułatwia robienie zdjęć.
Toskańskie tu i teraz
Nigdy nie przekonywały mnie opinie, że fotograf musi się dobrze czuć, żeby robić dobre zdjęcia. Samozadowolenie ma się nijak do kreatywności, a koncentracja na sobie pomaga tylko przy selfikach. Zdecydowanie jednak służy zdjęciom, gdy fotograf jest skupiony na tym, co fotografuje, gdy temat pochłania całą jego uwagę, bez rozpraszania na mniej lub bardziej przyziemne problemy. Jeśli ciałem jesteśmy w plenerze, ale duchem jeszcze w pracy, to fotografie ma tworzyć duch czy materia? Pięciogwiazdkowy komfort i luksusy nie są potrzebne, żeby pobudzić w sobie kreatywność, ale pełne zanurzenie w toskańskim klimacie pomaga skupić się na fotograficznym tu i teraz. No to – zanurzamy się!
Toskania z Fotezją
Nasza fotezjowa fotowyprawa do Toskanii ma sporo nowości (choć są też plenery znane z poprzednich wyjazdów), ale największą zmianą jest nowa baza do fotograficznych wypadów i wieczornych dyskusji. Tym razem będziemy spać, jeść i dyskutować o zdjęciach w willi Bonello położonej wśród najpiękniejszych toskańskich pejzaży. Już widoki z okna będą niezłe, a na niektóre plenery pójdziemy pieszo – czasem zaledwie sto metrów. Piękno Toskanii będziemy mieli na wyciągnięcie ręki – i otwarcie okiennic. Liczę na to, że nastrojowe wnętrza, klasyczna kuchnia i wszechobecny klimat toskańskiego dolce vita jeszcze bardziej zainspiruje do fotografowania pejzaży Val d’Orcia i kamiennych miasteczek.
Dwa dni po nas do tej samej willi Bonello ze swoją grupą warsztatową przyjeżdża, kolejny rok z rzędu, Daniel Kordan. Jeśli dla niego to dobre miejsce, to i dla nas powinno być fajne, prawda?