Nasza fotowyprawa do Wietnamu dotarła do najbardziej znanego miejsca w tym kraju. Wpisana na listę UNESCO i uchodząca za jeden z naturalnych cudów świata zatoka Ha Long robi wrażenie nawet wówczas, gdy wiemy, czego się spodziewać. Miejsce, gdzie wylądowały smoki, nie może być przecież zwyczajne, prawda?
Zgodnie z legendą, zaraz na początku historii młody lud Vietów musiał się zmierzyć z niespodziewanym najazdem. Na szczęście mogli liczyć na wsparcie bogów, którzy zesłali smoki. Smoki przelatując nad zatoką pluły smoczymi zębami: kamieniami szlachetnymi i perłami, które zamieniały się w wyspy – tuż przed dziobami wrogich okrętów. Inwazyjna flota zatonęła, a smoki postanowiły w spokoju zamieszkać w pięknej zatoce Ha Long, której nazwę można przetłumaczyć jako „lądujący smok”.
Powyżej właśnie dwa ujęcia zatoki z lotu smoka. Z góry ukształtowanie terenu wygląda jeszcze ciekawiej: widać na przykład, że co większe góry mają jeszcze w środku dodatkowe połacie wody, połączone z resztą zatoki podwodnymi jaskiniami.
Są też jaskinie nadwodne, a jedną z nich, składającą się z trzech komór (a co jedna to większa) mieliśmy okazję odwiedzić ze statywami. Bogactwo stalagmitów i stalaktytów, wspaniałe formy skalne w różnych odcieniach, ciekawie zrobione oświetlenie – oj było co robić! Spędziliśmy w jaskini ponad dwie godziny, wszystkie pozostałe wycieczki dawno się wyniosły, a my załatwiliśmy sobie dłuższy pobyt w tym miejscu, dzięki czemu mieliśmy mnóstwo czasu na rozwijanie kreatywności. Jaskinia była sporym wyzwaniem fotograficznym, bo kontrasty tu duże, a jednocześnie ciemno – nawet na podniesionej czułości matrycy czasy naświetlania sięgały 30 sekund.
W zatoce Ha Long spędziliśmy popołudnie, noc i połowę następnego dnia. Większość zdjęć powstała w trakcie rejsu, bo wówczas sceneria zmienia się praktycznie z sekundy na sekundę, bliższe wyspy przesuwają się względem dalszych, czasem jeszcze pojawiają się mniejsze lub większe statki.
Przerwy między fotografowaniem wypełnione były jedzeniem – na statku karmili dobrze i obficie. Grupa już na tyle zaaklimatyzowała się w Wietnamie, że mając do wyboru sztućce i pałeczki, wszyscy wybierają pałeczki.
W zatoce Ha Long zostawiliśmy serce. Serce powyżej. Przerost prawej komory jest OK, to w końcu serce smoka.