Zachód słońca nad Monticchiello, Toskania, fotowyprawa

Toskania: płynna kultura

Nie czytać przed 13!

Beczki z winem w Montepulciano, Toskania

Kolejny poranek fotowyprawy spędziliśmy wśród wzgórz Toskanii, podobnie zresztą jak wieczór. W środku dnia jednak poznawaliśmy (i fotografowaliśmy oczywiście) pewne aspekty lokalnej kultury. W końcu im lepiej się coś rozumie, tym ciekawiej można to sfotografować.

W piwnicy z dojrzewającym winem, Toskania

Głęboko pod Montepulciano

Znakiem firmowym Toskanii są, oprócz wzgórz, willi i cyprysów, także winnice. Ponieważ jednak winnice wiosną nie wyglądają ciekawie, dzisiaj zgłębialiśmy tajniki lokalnych tradycji winiarskich od strony gotowego produktu. Po śniadaniu, w lokalnej wytwórni nalewek i likierów, badaliśmy różnice między amaro a amaretto oraz usiłowaliśmy rozróżnić grappa di brunello od grappa di vinsanto. Dziwna sprawa – im bardziej się staraliśmy, tym było trudniej. Nie ustawaliśmy jednak w wysiłkach, a nawet przystąpiliśmy do zgłębiania problemu. W tym celu pojechaliśmy do Montepulciano, gdzie zagłębiliśmy się w pamiętające czasy Etrusków labiryntowe piwnice pełne beczek, zardzewiałych narzędzi oraz tajemniczych tabliczek z napisami „Free shipping to USA” (ani chybi jakieś zabytki etruskiego piśmiennictwa).

Zachód słońca nad Monticchiello, Toskania, fotowyprawa

Z lochów pod Montepulciano wydostaliśmy się akurat w czas, aby dojechać na zachód słońca nad Monticchiello. Nie mam pojęcia, dlaczego zachód słońca miał barwę 10-letniej grappa di nobile, ale na wszelki wypadek obiecuję, że lektura następnego odcinka relacji z 13. fotowyprawy do Toskanii nie będzie narażała czytelników na naruszenie ustawy o wychowaniu w trzeźwości.