Dzień, kiedy odwiedzamy Sienę, to czas egzaminu dla uczestników fotowyprawy. To jednak nie my egzaminujemy i oceniamy – to trudne warunki oświetleniowe w przepięknej katedrze stawiają wysoko poprzeczkę. Radzenie sobie z wysokim kontrastem, fotografowanie z ręki w słabo oświetlonym pomieszczeniu, czytanie histogramu to zagadnienia, które trzeba opanować, żeby wyjść z katedry z udanymi zdjęciami.
Lód w Toskanii
Dzień w Sienie obfitował w atrakcje, także te niespodziewane. Przez moment padał grad, który na ulicach wzbudził popłoch i skłonił turystów do masowych biegów w różne strony. Deszcz sprawił, że uliczki Sieny zrobiły się nie tylko mokre, ale też bardziej puste. Nie padało jednak dużo, a ulewa nie jest takim problemem, gdy można ją przeczekać przy kawie lub ravioli.
Od brzasku do północy
Po wczorajszym rozluźnieniu i wywczasie dzisiaj wróciliśmy do fotowyprawowej dyscypliny: dzień zaczął się plenerem o wschodzie słońca, a skończył plenerem o zachodzie (nie licząc wieczornej analizy zdjęć). U góry nieco mniej znane zakamarki katedry w Sienie.