Zachód w Elgol, Skye, Szkocja, fotowyprawa

Szkocja: klasyki ze Skye

O uroku wyspy Skye decyduje bogactwo plenerów na dość niewielkiej powierzchni. Mieszkamy w Portree skąd na plenery mamy czasem kwadrans, czasem pół godziny, dzisiaj tylko z wybrzeża w Elgol wracaliśmy niespełna godzinę. Wszędzie jest więc blisko, a jednocześnie te krajobrazy są zróżnicowane. Rano wyskakujemy w góry (niewysokie, ale mimo wszystko góry), na wieczór na wybrzeże, a jeszcze po drodze zahaczymy o jeziora i wodospady. Do tego góry nie są zbyt wysokie, jeziora dość niewielkie, a wybrzeża zupełnie nie nadają się do kąpieli, ale wszystkie wyglądają rewelacyjnie. Dla turysty czy plażowicza pewnie nie jest tu zbyt ciekawie, ale dla fotografa to scenerie fantastyczne.

Kaskady Sligachan, Skye, Szkocja, strumień, wodospad

Pogoda szkocka czyli dynamiczna

Szkocka pogoda jest zdecydowanie lepsza niż wyobrażenia na jej temat. Jest listopad, ale w ciągu dnia temperatury oscylują koło 10 stopni. Owszem, przeważnie wieje wiatr, ale często na tyle niewielki, że mniej więcej co drugi plener latają fotowyprawowe drony (w tym mój Mavic Mini, który nie jest szczególnie odporny na wiatr). Deszcze też się zdarzają, ale większość to opady przelotne, z których większość obserwujemy w trakcie przejazdów. Jak dotąd w miarę ciągły i intensywny deszcz trwał pół dnia, natomiast na znacznej części plenerów były jakieś opady przelotne – pokropiło na początku lub mżawka dała znać, że i czas zbierać statywy i maszerować do busów.

Wschód w górach Quiraing, Skye, Szkocja, wschód słońca, warszaty fotograficzne

Wiatr, który czasem przegoni deszczową chmurę, a czasem ją właśnie przygoni, zapewnia nam zróżnicowane oświetlenie. Przed świtem w górach Quiraing prognozy zgodnie mówiły o pełnym zachmurzeniu. Co w zasadzie było prawdą, ale tuż przed świtem w chmurach zrobiło się okienko i zrobiło się kolorowo.

Zachód w Elgol, Skye, Szkocja, fotowyprawa

 

Tęcza nad złotą kulą

Wiatr jednak powoduje, że trzeba się spieszyć. Chmury pędzą, a co gorsze – światło pojawia się i znika, czasem w trakcie jednego naświetlania (zwłaszcza jeśli stosuje się filtry szare). Bywa i tak, że nie ma czasu zmienić miejsca ustawienia statywu, zwłaszcza że niekiedy nie należy się spieszyć – szczególnie na mokrych kamieniach na wybrzeżu, wśród mokradeł Sligachan czy na błotnisto-trawiastych zboczach gór Quiraing. Albo kadruje się tam, gdzie się stoi, albo ryzykuje się, że przejściu w potencjalnie lepsze miejsce, słońce znowu schowa się za chmurami. I dlatego nawet zatrzymując się na pogawędkę, dobrze jest stanąć w miejscu, które ma widokowy potencjał. I na wszelki wypadek rozstawić statyw.

Złota kula i tęcza, Skye, Szkocja, Eldgol, wybrzeże

Podobnie jak przebłyski słońca, pojawia się nam czasem tęcza. Na tym wyjeździe mieliśmy ją już kilka razy, co może się wydawać szczęśliwym zbiegiem okoliczności, ale tak naprawdę jest… statystyką. Ponieważ często w okolicy gdzieś pada, więc w powietrzu jest dużo wilgoci. A ponieważ to listopad, to nawet w południe słońce jest dość nisko nad horyzontem. Tymczasem do powstania tęczy wystarczy, aby słońce było poniżej 30 stopni nad widnokręgiem, a w powietrzu była odpowiednia kondensacja pary wodnej. Oba te warunki spełnione są prawie codziennie przez znaczną część dnia. Potrzebny jest tylko warunek trzeci – aby słońce wyjrzało zza chmur. Co też się zdarza – na przykład na popołudniowym plenerze na wybrzeżu Elgol, gdzie mi trafiła się tęcza akurat przy fotografowaniu złotej kuli.