Plaża na wyspie Harris, Szkocja i Hebrydy Zewnętrzne

Szkocja: Atlantyk z każdej strony

Na Hebrydy Zewnętrzne popłynęliśmy promem przez Atlantyk. Gwoli ścisłości, to był bardzo mały kawałek Atlantyku, i na nasze szczęście – bardzo spokojny. Prądy i wiatry ułożyły się tak, że prom płynął jak po przysłowiowym stole. Ale na miejscu pogoda nie jest nudna, oj nie. Słońce, chmury, wiatr, a chwilami również deszcz urozmaicają nam plenery.

Plaża na wyspie Harris, Szkocja i Hebrydy Zewnętrzne

Stonehenge na Hebrydach

Poranek zaczęliśmy od odprawienia odpowiednich fotograficznych guseł przy lokalnym kręgu megalitycznym. Gusła z pewnością były odpowiednie, bo choć wcześniej świt się w ogóle nie zapowiadał, to już w ich trakcie pojawiły się kolory na chmurach, a potem do końca dnia mieliśmy na przemian chmurki i słoneczko, pięknie dynamiczne niebo i tylko czasem po parę kropel wody tu i ówdzie. Żeby nie było wątpliwości: fotograficzne obrzędy magiczne polegały na tym, żeby wokół megalitycznego kręgu menhirów ustawić krąg statywów z poprzyczepianymi do nich aparatami i robić zdjęcia. To naprawdę działa!

Stonehenge na Hebrydach Zewnętrznych, Szkocja

Atlantyk z wysoka i z niska

Rozlewiska na Hebrydach, Szkocja

Resztę dnia spędziliśmy nad oceanem, podziwiając różne jego oblicza. Od płytkich błękitnych rozlewisk poprzecinanych łachami rudej trawy, poprzez czarne bazalty na złocistej plaży po skaliste klify, a na deser łuk skalny wśród rozbijających się fal – widzieliśmy wszystkie miejscowe odmiany wybrzeża.

Łuk skalny na Hebrydach, Szkocja

Jutro jeszcze jeden plener na wybrzeżu, a potem żegnamy się z Hebrydami i wracamy promem na Skye.