Wyspy Owcze

Pocztówka z Wysp Owczych

Nasza fotowyprawa po rocznej przerwie wróciła na Wyspy Owcze. Klimatycznie i nastrojowo było już przy lądowaniu, gdy płynęliśmy przez gęstą chmurę, a w pewnym momencie samolot o coś stuknął, włączył wsteczny ciąg i staliśmy na lotnisku. Lotnisko było widać już po zejściu po schodkach na płytę.

Wyspy Owcze

Nie jest zresztą prawdą, jakoby na Wyspach Owczych cały czas była mgła. Mgła jest w niektórych miejscach, w innych jej nie ma, trzeba sobie uważnie wybierać pogodę. W ten sam sposób można sobie wybrać deszcz lub słońce. Pogoda różni się nie tyle między poszczególnymi wyspami, co nawet na dwóch końcach tej samej wyspy. Trzeba dobrze wybierać kierunek jazdy… 🙂

Klify Traelanipan, Wyspy Owcze

My wybraliśmy się na klify Traelanipan. Było pogodnie, bezwietrznie (jak na standardy Wysp Owczych), a pod koniec nawet bardzo ciepło (także jak na tutejsze normy).

Trawiaste domy w Saksun, Wyspy Owcze

Nie samymi krajobrazami tu żyjemy (i nie mam na myśli wizyt w lokalnych restauracjach). Zdążyliśmy odwiedzić dwie wioski – słynną, choć nieco nerwową Saksun, a także Bour. W obu można oglądać domy z tradycyjnym trawiastym dachem. Co ciekawe, część z tych domów to ruiny (albo: zabytki), a część to nowiutkie rezydencje. Trawa na wszystkich rośnie tak samo.

Konie na Wyspach Owczych

A propos restauracji, to owszem, chodzimy, ale też sami dokarmiamy mieszkańców Wysp Owczych. 🙂