Sierpniowy długi weekend spędziliśmy z grupą zapaleńców fotografii ulicznej i architektonicznej w zachwycającym, inspirującym, gorącym, wielkomiejskim, zupełnie odlotowym Berlinie! Ależ się działo! Szyby odbijały, filtry polaryzacyjne polaryzowały decydując co się będzie odbijać, przechodnie przechodzili dając się fotografować, a niektórzy to nawet na rowerach jeździli, żeby ich fotografować szybciej.
Zaczęliśmy od dworca głównego i jego okolic – to wspaniałe pole do popisu jeśli chodzi o fotografię uliczną, wyłapywanie ciekawych ludzi i sytuacji. Dobrze trafiliśmy: grupy post-hippisów udawały się właśnie w podróż za miasto. Kolorowy, wesoły tłumek śmiał się do obiektywów. Sam budynek dworca, wraz z budynkiem The Cube znajdującym się przed nim, jest fantastycznym plenerem już sam w sobie. Szklane tafle pozaginane w różnych kierunkach, odbijające trochę niebo, a trochę stragany z kiełbaskami i piwem – toż to Berlin całą gębą!
Ale to jeszcze nic… mieliśmy też okazję pouprawiać fotografię reportażową, bo tego dnia w mieście odbywała się demonstracja zwolenników legalizacji marihuany. Najpierw szli ochraniający imprezę policjanci, którzy absolutnie nic nie czuli, potem wesoły tłumek z transparentami w obłokach wonnego dymu, potem znowu policjanci z katarem, a na końcu, tyralierą, sprzątacze pilnujący żeby żadne pozostałości pochodu nie leżały później na ulicy.
Odwiedziliśmy też słynną wieżę telewizyjną, pokręciliśmy się po Alexanderplatz i po Potzdammer Platz, wlekliśmy się niemiłosiernie po głównych handlowych ulicach, bo tam jest tyle szkła i odbić, że mając aparat na szyi, nie sposób zrobić spokojnie dwóch kroków! Ciepłym letnim wieczorem oglądaliśmy tańczących tango nad Szprewą, łapaliśmy impresje ze spektaklu światło i dźwięk wyświetlanego na szklano-betonowych budynkach biur parlamentarnych.
Najbardziej tłumne miejsca, takie jak Brama Brandenburska czy Wyspa Muzeów, podziwialiśmy w okolicy wschodu słońca – wtedy jest tam na tyle pusto, że da się robić zdjęcia pięknym cieniom z pojedynczymi postaciami, a nie niekształtnym tłumom. A punktem kulminacyjnym warsztatów była biblioteka Centrum Grimmów – fantastyczny budynek ze szkła, metalu i drewna, pełen półek, książek, a przede wszystkim wspaniałej przestrzeni do fotograficznego zagospodarowania.
Do Berlina wracamy w przyszłym roku, i znowu będzie pięknie, intensywnie, różnorodnie i fotograficznie! A na razie można obejrzeć naszą galerię berlińskich fotografii.
Uczestnicy warsztatów fotograficznych Berlin 2023