Oia duża i mała

Oprócz Santorini islandzkiej i Santorini w chmurach jest też Santorini klasyczna, a trudno o bardziej klasyczną niż o zachodzie słońca w Oia. Ruiny fortu i okoliczne schody to późnym popołudniem miejsce spotkań połowy obecnych na wyspie turystów. Wszyscy z napięciem, zerkając na zegarki, czekają na moment, gdy słońce zanurzy się w Morzu Egejskim. Gdy doczekają tego fenomenu, biją brawo (słońce z pewnością docenia) i rozchodzą się. Niestety, ostatnio rozchodzi się tylko połowa z nich – reszta (być może w przekonaniu, że skoro statywowcy zostają, to musi być jeszcze coś ciekawego) nadal próbuje robić sobie selfie z kijów (wychodzą raczej czarne, ale to nie zniechęca).

Kamienny zamek błyskawiczny, Santorini
Oprócz fotografowania Oii w sposób klasyczny: zachód nad wiatrakami, popołudnie nad niebieskimi kopułami, domki i schodki z przepływającym opodal żaglowcem itp., można też w tym miasteczku znaleźć sporo motywów geometrycznych, mniej pocztówkowych, ale nadal bardzo greckich w tonacji. Schody i murki dostarczają obfitości linii prostych, a kopulaste lub walcowate dachy to materiał na łuki. No i z tych łuków i prostych można sobie składać dowolną liczbę kompozycji minimalistycznych, czasem monochromatycznych (gdzie indziej tak łatwo o architekturę utrzymaną w wysokiej tonacji?), czasem opartych na zestawieniu barw, np. żółtej ściany i niebieskiego nieba. Wystarczy chodzić i patrzeć.

niebiesko-żółte łuki, Santorini