Solne stalagmity, Morze Martwe, Jordania, fotowyprawa

Jordania: wywczasy nad Morzem Martwym

Fotowyprawę do Jordanii zaczęliśmy od całodniowej sesji w ruinach rzymskiego miasta Dżerasz. Później było intensywne (dzienne i nocne) chodzenie po Petrze, a wreszcie sześć wschodów i zachodów na pustyni Wadi Rum. Nadszedł czas na najbardziej leniwą część fotowyprawy, bo dotarliśmy nad Morze Martwe.

Solna plaża, Morze Martwe, Jordania

 

Tylko zachody słońca

Nad Morzem Martwym mamy dwa noclegi w luksusowym Dead Sea Holiday Inn. Oznacza to dwie sesje o zachodzie słońca i… okazję, aby się wreszcie dobrze wyspać. Pleneru o wschodzie słońca tu nie robimy, bo jesteśmy w 400-metrowej depresji i zanim słońce tu zajrzy, to jest południe. Jest więc okazja poczuć się jak normalny, rozleniwiony turysta – śniadanie o 9 rano, kąpiel na basenie lub próba zanurzenia się w Morzu Martwym, obkładanie się błotem dla chętnych. Żeby nam się uczestniczki fotowyprawy całkiem nie rozmoczyły, zrobiliśmy jeszcze spotkanie warsztatowe z dyskusją o zdjęciach oraz pokazem metod edycji zdjęć z Petry ze szczególnym uwzględnieniem trybu LAB.

Solne stalagmity, Morze Martwe, Jordania, fotowyprawa

Ćwiczenia z martwej natury nad Morzem Martwym

Wybrzeże Morza Martwego to przede wszystkim wielkie ćwiczenia z fotografowania wzorów i faktur. Sól przybiera tu zupełnie niewiarygodne formy, a miniaturowe stalaktyty wcale nie są najdziwniejszymi z nich. Podczas tych plenerów trzeba zachować ostrożność, bo wprawdzie sól tylko wygląda na śliską, za to bywa naprawdę ostra. Można się też czasem poczuć jak fakir, gdy przyjdzie układać się nisko dla uchwycenia miniaturowych detali. Za to nie trzeba przejmować się słońcem – w tak głębokiej depresji nie tylko oparzenia słoneczne nie grożą, ale nawet nie da się opalić.

Jutro czeka nas jeszcze wczesne śniadanie, a po nim przejazd na lotnisko w Ammanie i odlot do Polski. A na pożegnanie jeszcze fotografia z ostatniej sesji na pustyni Wadi Rum.

Obóz pod górą, pustynia Wadi Rum, Jordania, warsztaty fotograficzne, wschód słońca

Te światełka pod skałą to camp – spory, ale nie tak ładny jak nasz. 🙂