W ostatnich dwóch dniach mamy problem z synchronizowaniem plenerów z dobrą, a przynajmniej bezdeszczową pogodą. Do tego dzisiaj trafiła nam się awaria autobusu, który wprawdzie jeździ, ale wolno i nie lubi pod górkę.
Dramatyczny Eystrahorn
Na pierwszy plener zatrzymaliśmy się pod grzbietem Eystrahorn, mając do dyspozycji oczka wodne, latarnię morską i skaliste wybrzeże. Mieliśmy też deszcz, który skutecznie utrudniał fotografowanie masywu Eystrahorn. Można próbować różnych rzeczy, ale fotografowanie pod wiatr w deszczową pogodę daje dość przewidywalne efekty. Za to z wiatrem w plecy da się robić zdjęcia, o ile tylko podmuchy nie unoszą statywu. Powyżej zdjęcie z ręki, na krótkim czasie, dzięki czemu nie było ryzyka, że sprzęt odleci. A przynajmniej nie odleci bez fotografa.
Witek opowiada straszne historie
Ruszyliśmy na długi przejazd w stronę wodospadu Dettifoss. Nasz przewodnik Witek w ramach przybliżania uczestnikom fotowyprawy kultury Islandii zaczął opowiadać o lokalnych wierzeniach. Było o elfach, trollach, a zwłaszcza paskudnych zwyczajach trollic, które miały zwyczaj porywać mężczyzn w celu eksploatacji seksualnej. Gdy przeszedł do opowieści o wrednych mały trollątkach, które uwielbiały robić złośliwe psikusy, w autobusie rozległ się trzask. Kierowcy zapaliły się kontrolki trybu awaryjnego, moc silnika spadła. Okazało się, że pękła rurka doprowadzająca sterowanie hydrauliczne do skrzyni biegów. Zbieżność momentu awarii z opowieścią o paskudnych małych islandzkich trollach była zupełnie przypadkowa.
Wchodzimy na wulkan
Osłabionym autobusem nie było szans dojechać do Dettifossa, więc jutrzejszy plener przenieśliśmy na dzisiaj i weszliśmy na krater wulkanu Hverfjall. Tutaj nic się nie zmieniło – wulkan nadal śpi. Nadal też jest imponującym żwirowym wzniesieniem o wysokości ponad stu metrów. Z krateru spędził nas deszcz i silny wiatr, kończąc fotograficzną część dnia.
Jutro my ruszamy na kolejne wulkaniczne plenery, a autobus jedzie do mechanika, który ma usunąć skutki trollowych dowcipów.
Na górze oczko wodne pod Eystrahornem, niżej widok ze szczytu wulkanu Hverfjall, na dole kaldera wulkanu.