Przez kilka godzin, podczas sesji na szczycie Alpsitze mieliśmy nie jesienną, a zimową fotowyprawę do Bawarii. Zaspy do połowy łydek, chmury i mgła oraz stale sypiący śnieg skutecznie schowały przed nami jesienne barwy lasów poniżej. Można było za to poćwiczyć ascetyczne kompozycje w japońskim stylu: dużo bieli i pojedyncze barwne elementy. Sławek, nasz przewodnik, wyglądając przejaśnień, przymarzł do krzyża, ale do samego końca wskazywał lepszą, świetlaną przyszłość.
Po zjeździe kolejką na dół pogoda się nieco poprawiła, przestał padać deszcz i można było przez chwilę fotografować żółto-czerwony las wśród mgielnych oparów na zboczach góry. Deszcz towarzyszył nam także podczas sesji w Oberammergau – miasteczku słynnym z barokowych w stylu malunków na domach.
Na wieczornej sesji nad jeziorem Eibsee słońce się wprawdzie nie pokazało, ale pokazały się góry – co było sporym krokiem naprzód względem pleneru sprzed roku w tym samym miejscu. Pogoda dostanie od nas jutro rano następną szansę na zaprezentowanie Bawarii z lepszej strony.