Zgodnie z moimi przewidywaniami sprzed miesiąca, Canon przyłączył się do Nikona w masowym ataku pełną klatką, dorzucając tradycyjną atrakcję pod tytułem „jeszcze więcej megapikseli”. Tych megapikseli jest naprawdę więcej, bo ponad dwa razy więcej niż 6D i 5D III. Czy ktoś narzekał, że mu rozdzielczości brakuje?
A może „rozdzielczości nigdy dość”? No to policzmy. 5D Mark III z matrycą 22-megapikselową produkuje obrazki o rozmiarze 5760 na 3840 pikseli, co przy zachowaniu rygorystycznych 300 dpi daje wydruk o rozmiarze 48×32 cm, czyli coś pomiędzy A2 a A3 (aczkolwiek jeśli mamy doświadczenia tylko z labami, to spokojnie można ten rozmiar podwoić, bo laby nie dadzą rady faktycznie odwzorować takich detali). W każdym razie to w zupełności wystarczy na wydruk z największej amatorskiej drukarki (czyli o szerokości 17 cali, jak Epson 3880), będzie też więcej niż technicznie potrzebne na okładkę każdego kolorowego magazynu, a nawet na rozkładówkę w tym magazynie, a edytor nadal będzie miał swobodę przycinania marginesów.
W przypadku 5DS mamy rozdzielczość 8688 × 5792 pikseli, co przy 300 dpi pozwala na wydruk 73×49 cm. Co więcej z tym można zrobić, czego nie da się zrobić ze zdjęciami ze „starych”, ledwo 20-megapikselowych aparatów? Tak naprawdę niewiele – potrzeba drukarki potrafiącej korzystać z papieru o szerokości 24 cali, żeby zobaczyć przewagę 50 megapikseli nad 22. I proszę nie wspominać o bilboardach – na nich wcale nie potrzeba dużych rozdzielczości, bo są przygotowywane pod kątem widzów oglądających je z odległości kilkudziesięciu metrów z przejeżdżającego samochodu.
50-megapikselowe matryce w Canonach 5DS i 5DS R rozwiązują problem, który zauważa (lub ma nadzieję zauważyć) około 6 tysięcy fotografów rocznie (bo tyle wynosi roczna sprzedaż aparatów średnioformatowych wszystkich firm), mogą też przydać się właścicielom wielkich drukarek fotograficznych. Natomiast stanowią rozwiązanie problemu księgowych Canona: sprzedaż aparatów spada, więc sprzedając droższe modele można ratować się przed drastycznym spadkiem przychodów. Na krótką metę to będzie skuteczne, na dłuższą metę nikt z producentów nie ma pomysłu.