Kościół przy klasztorze św. Gabriela, Praga

Jeśli już musisz fotografować, rób to porządnie!

Gdy dwa lata temu w ramach Złotej Pragi fotografowaliśmy w Synagodze Hiszpańskiej, cała nasza grupa, oprócz własnoręcznie zrobionych zdjęć, dostała spory pakiet dzikiej satysfakcji: fotografowanie było dozwolone wyłącznie w trybie starannym, z użyciem dużego aparatu i statywu. Wszyscy, którzy próbowali robić zdjęcia pokątnie, małpkami albo telefonami, z ręki i byle jak, byli bezlitośnie pędzeni przez obsługę. Fotografuj porządnie, albo wcale! Takie podejście nieczęsto się zdarza wśród gospodarzy obiektów.

Kościół przy klasztorze św. Gabriela, Praga

Ostatnio przy okazji spotkania z udziałem premiera Kanady, „reporterzy” używający smartfonów nie zostali wpuszczeni na sesję zdjęciową polityków, mimo posiadania akredytacji. Nie chodziło o zakaz wnoszenia telefonów na spotkanie (takiego zakazu nie było), tylko o brak prawdziwego aparatu. Niektórzy wydawcy uznali jakiś czas temu, że fotoreporterzy z aparatami są niepotrzebni, bo wystarczą goście z telefonami… wyraźnie jednak jest ktoś, kto uważa, że jakość ma w tej branży znaczenie. Tu Praga, tam Kanada… czyżby jednak istniał jakiś trend?

 

Powyżej i poniżej tegoroczne zdjęcia z praskiego kościoła pod wezwaniem Zwiastowania Pannie Marii, zwanego kościołem św. Gabriela. Nie ma tam zakazu fotografowania… po prostu zwykle nie da się tam w ogóle wejść.

Kościół przy klasztorze św. Gabriela, Praga

  1. Ja sobie życzę na Pradze VI powtórki w kościele św. Gabriela, ponieważ… a nie powiem 😉
    Innych życzeń na razie nie mam.

  2. Być może jest to trend, lub po prostu życie samo sobie takie sprawy reguluje.
    W końcu zdjęcia złej jakości kompromitują wydawnictwa, organizatorów poważnych spotkań itp.
    Po pierwszej euforii następuje otrzeźwienie i oby tak dalej, nie ma dramatu, wszystko powoli normalnieje.
    W sytuacjach poważnych zdjęcia będą robione „na poważnie”, czyli dobrej jakości.
    Natomiast sytuacje niepoważne (zabawa) zostawmy bez żalu smartfonowcom, jeżeli ich to cieszy.

  3. Myślę, że ta selekcja lustrzanka czy smartfon ma podkreślić szacunek i powagę miejsca lub zdarzenia. „Szarańcza” z komórkami i smartfonami robi fotki dla własnego ego. Oni nie dokumentują ważności miejsca lub zdarzenia, oni utrwalają siebie. Ten rodzaj lekceważenia jest szczególnie przykry w miejscach kultu, cmentarzach itd.

  4. Podejrzewam, że tych reporterów zgłosiło się po prostu za dużo. Jak mieli się wszyscy przepychać, to zdecydowano, że wpuszczą tylko tych, którzy poważnie traktują swoją pracę. Dzięki temu powstaną zdjęcia lepszej jakości – lepsza reklama dla polityków. A media, których nie stać na aparat dla reportera, widocznie nie są ważne…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *