Najpopularniejsza galeria zdjęć ma nowego właściciela. Flickr został przejęty przez SmugMug – firmę oferującą komercyjne galerie online dla fotografów. Dotąd właścicielem Flickra był amerykański gigant telekomunikacyjny Verizon, który Flickra dostał w pakiecie po nabyciu Yahoo.
Wydaje się, że dla użytkowników Flickra trudno byłoby o lepszą wiadomość. Yahoo przez kilka lat nie bardzo miał pomysł, co zrobić z serwisem dla fotografów, a jeszcze mniej pomysłów miał Verizon, któremu galeria zdjęć do reszty biznesu pasowała jak pięść do nosa. Można było mieć obawy, że przy którymś raporcie kwartalnym księgowi koncernu postanowią ściąć koszty i zamkną galerię. Tymczasem dla SmugMuga kupienie Flickra to rozszerzenie oferty o darmową galerię, której użytkownicy, w miarę wzrostu potrzeb, mogą przenosić się na konta komercyjne. Nie bez znaczenia jest, że dla SmugMuga fotografowie to klienci, a nie produkty do sprzedania reklamodawcom – ewenement w czasach Facebooka i Cambridge Analytica. Nowy regulamin Flickra, który będzie obowiązywał od 25 maja, wydaje się być bardzo w porządku względem praw fotografów. Wydaje się, że Flickr trafił znacznie lepiej niż inna popularna galeria – 500px, która niedawno została kupiona przez Visual China Group – dużą chińską agencję mikrosztokową.
Co dalej z Flickrem? Szef SmugMuga zarzeka się, że nie będzie łączył obu galerii, Flickr pozostanie Flickrem i będzie rozwijany – choć żadnych planów ani pomysłów jeszcze nie ma. Jest za to deklaracja, że plany powstaną po wysłuchaniu opinii użytkowników. Trzymam kciuki, bo sensownych bezpłatnych galerii fotograficznych nie ma wiele, a najpopularniejsza platforma prezentacji zdjęć – Facebook – ma więcej wad niż zalet.
Przyznaję, że moje konto na Flickrze nie jest szczególnie aktywne, uważnie będę jednak patrzył, jak ten serwis ewoluuje.