Ilu właściwie programów potrzebuje fotograf? Zgrywacz, edytor, przeglądarka, kataloger, coś do zadań specjalnych typu HDR czy panorama, coś do prezentacji? Wiadomo, wszystkie te rzeczy mogą się czasem przydać. Ale które są niezbędne? Wystarczy jeden edytor, czy czasem jest ich kilka? A może jest w zasadzie tylko jeden program, ale z całym mnóstwem pluginów?
Przez ile programów musi przewędrować zdjęcie, zanim w gotowej postaci dotrze do odbiorcy?
Może się to wydać dziwne, ale ja jestem pod tym względem minimalistką. A przynajmniej tak mi się wydaje. Do zgrywania zdjęć na komputer służy po prostu Total Commander, tak jak w przypadku kopiowania dowolnych innych plików. Potem przegląd i selekcja: FastStone Image Viewer. Edycja: jeden program i właściwie nie używam pluginów (za wyjątkiem Camera Raw). Przeważnie jest to Photoshop, czasem Paint Shop Pro. Prezentacji nie robię, więc odpada problem wyboru programu do tych celów. Jeśli pokazuję komuś zdjęcia, służy do tego po prostu ten sam FastStone. No i jeszcze katalogowanie, czyli rzecz nudna a konieczna: Zoner. Zoner ma wprawdzie całkiem rozbudowany moduł edycji i mógłby też służyć jako przeglądarka, ale praktycznie nigdy go w tych rolach nie używam. Acha, no i jeszcze zadania specjalne: gdy trzeba zrobić panoramę albo HDR, dzieje się to w osobnych programach. Ale to wyjątkowe przypadki.
Podliczając: wychodzi na to, że prywatnie używam stale dwóch programów graficznych (TC się nie liczy, to nie jest program graficzny), a okazyjnie jeszcze, hmm… pewnej ilości, bo trudno je policzyć i często się zmieniają.
A Wy? Przez ile programów wędrują Wasze zdjęcia?