A dokładniej mówiąc: zakup nowego aparatu wiąże się często – za często – z dodatkowymi wydatkami. W przypadku wspomnianego poprzednio aparatu w telefonie, może to być wydatek na większą kieszeń (dosłownie). Natomiast jeśli chodzi o poważniejsze aparaty, to może się okazać, że wraz z nabyciem nowego sprzęta trzeba będzie… zmienić program do wywoływania RAW-ów. Od czasu do czasu dostaję maile, których treść można streścić jako „Mam nowy aparat, a mój Lightroom (czy co tam akurat) nie czyta RAW-ów z niego, co robić?” No niestety, odkąd Adobe promuje swój system subskrypcyjny, to już zupełnie się nie szczypie ze wsparciem dla starszego oprogramowania – programy widzą RAW-y tylko z tych aparatów, które są starsze niż program. Nie, żeby wcześniej było z tym dużo lepiej, ale czasem się jednak jakieś uaktualnienia zdarzały.
Co więc robić, gdy stary program nie lubi się z nowym aparatem? Wyjść jest kilka. Można oczywiście uaktualnić program. Można też, przynajmniej w przypadku Adobe, skorzystać z darmowego DNG Convertera, by tymczasowo „wywołać” nowe RAW-y do formatu DNG, który będzie czytany przez stary program. Trochę to naokoło, ale działa. Kolejnym wyjściem jest zaprzyjaźnienie się z niezależnymi rawerami, jak na przykład wskrzeszony niedawno LightZone. No i wreszcie, można skorzystać z oprogramowania dostarczonego z aparatem – jakieś na pewno jest, natomiast co do jego jakości i ergonomii się lepiej nie wypowiem.
Na samej górze fotografia stworzona z trzech JPEG-ów przy użyciu nowego SNS-HDR (nie, żeby stary miał jakiś problem z czytaniem nowych JPEG-ów 😉 ), na dole środkowy z tych JPEG-ów, a tutaj ogłoszenie: będą kolejne, szóste już warsztaty z edycji zdjęć „Od RAW-a do pięknej fotografii”. Z powodu dużej liczby zgłoszeń są dwa terminy: 25-27 listopada (tu już nie ma miejsc) oraz 2-4 grudnia (tu jeszcze miejsca są). Obie edycje odbywają się w Warszawie. Zapraszam serdecznie.
PS. Zwolniło się jedno miejsce na październikową fotowyprawę do Andaluzji, zapraszamy!