katedra w Arezzo

Historia zatoczyła koło

Konkretnie, zatoczyła je wczoraj tuż po północy, po około dwunastu latach szwendania się tu i tam. Tworząc przed laty pierwszego porządnego HDR-a, pracowicie odmalowywałam pędzlem poprawnie naświetlone fragmenty na kilku warstwach przedstawiających okolice pewnego witraża wrocławskiej katedry. Od tej pory sporo się zmieniło: monitor mi urósł, Photoshop dorobił się kilku następnych wersji (trudno powiedzieć ilu, bo nie wiem jak liczyć kolejne odsłony CC, wszystkie jednakowe), a programy do HDR zmieniły się z zupełnie nieistniejących w całkiem zaawansowane. I po tych wszystkich zmianach, nagle i niespodziewanie, stało się: znowu ręcznie, pędzlem na dodatkowej warstwie, odmalowałam witraż. Tym razem pochodzący z katedry w Arezzo, więc jakaś zmiana jednak nastąpiła.

katedra w Arezzo

Nie, nic mi się nie zepsuło, SNS w dalszym ciągu działa, nie chodziło też o sentymentalny powrót do przeszłości. Po prostu: nastąpił ten moment, kiedy witraż był na tyle duży w kadrze, a ja na tyle wymagająca, że suwaki nie wystarczyły. Co bym nie robiła, ciągle wyglądało nie tak jak trzeba: nie dość naturalnie, za mało odcieni, niewystarczająco plastycznie. Można było kombinować z maskami, ale nałożenie oryginalnego obrazu witraża z najciemniejszego zdjęcia okazało się najbardziej efektywne. Skutek powyżej.

Pozytywny morał z tej historii: człowiek uczy się całe życie, a rzeczy, których się raz nauczył, mogą mu się przydać nawet po latach. Gdy się już wreszcie nauczy, w jakich przypadkach będą naprawdę przydatne.

P.S. UWAGA! Zwolniło się jedno miejsce na warsztatach Wrzosowa Kraina III. To już 22 sierpnia, zapraszamy! No i po wolnym miejscu. 🙂

    1. Składasz HDR tak żeby wszystko było dobrze, tylko wygląd witraża możesz poświęcić. Potem otwierasz ten złożony plik w czymś z warstwami (może być GIMP, może być Elements, wszystko jedno), na górę jako nową warstwę wkładasz to zdjęcie składowe, na którym witraż wygląda najlepiej. Dodajesz do tej górnej warstwy czarną maskę, na niej malujesz na biało witraż miękkim pędzelkiem. I już.

  1. dziękuję, wprawdzie ten sposób z warstwami i maskami nie powiódł się tak jak bym chciała, ale udało mi się w końcu wstawić nowy witraż na moim zdjęciu trochę inaczej:)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *