W górach Siemien, Etiopia

Twoje zdjęcia są moimi zdjęciami

Nie, tym razem nie będzie o plagiatach, kradzieży zdjęć ani innych zagadnień interesujących Darka. Będzie o czymś subtelniejszym, ale na dłuższą metę jeszcze groźniejszym: urawniłowce.

Nie tylko wyrównywanie w dół jest szkodliwe. Wysoce niepokojące jest też zjawisko ujednolicania gustów – bardziej lub mniej przymusowego. Z przymusowym wyrównywaniem gustów mamy do czynienia w szkołach – zjawisko dotyczy niestety nawet szkół artystycznych – gdzie to nauczyciel mówi, co zachwyca, a co jest błędem, nieudaną próbą albo efektem niewystarczającego talentu/warsztatu (niepotrzebne skreślić). I przerabia swoich uczniów na własny obraz i podobieństwo, aż ich zdjęcia stają się jego zdjęciami, tylko rzecz jasna mniej doskonałymi. Trzeba już wcześniej być dojrzałym artystą, żeby mimo takiego szkolenia pozostać sobą…

W górach Siemien, Etiopia

Ale jeśli ktoś myśli, że wystarczy unikać apodyktycznych profesorów, żeby spokojnie rozwijać własną wizję fotograficzną, to jest w grubym błędzie. Bo takich domorosłych „profesorów” pełno jest w internecie, a konkretnie w internetowych galeriach fotograficznych. Ludzi, którzy mają jasną wizję jedynie słusznego stylu fotograficznego. Którzy najlepiej wiedzą, jak Twoje zdjęcia powinny wyglądać. I którzy nie omieszkają przekazać Ci tej informacji… ale zrobią to subtelnie, uprzejmie, po prostu chwaląc tylko te zdjęcia i tylko takie podejście, które jest zgodne z ich gustem. Krzywiąc się ewentualnie lekko na wszystkie pozostałe. I tak, krok po kroku, klatka po klatce, jeśli zechcesz zyskać powodzenie w galeriach, Twoje zdjęcia staną się ich zdjęciami… i może nawet kiedyś będą równie doskonałe. W końcu, w galerii internetowej nie potrzeba dyplomu, żeby dołączyć do grona profesorów.

Te wszystkie dobre, acz lekko zamordystyczne rady pod hasłem „Co musi mieć zdjęcie, żeby było dobre” nie są nawet wynikiem złej woli czy jakichś zapędów totalitarnych. Po prostu: każdy fotograf o jakimś tam doświadczeniu ma jakieś tam swoje pomysły na zdjęcia. Swoje ulubione sposoby kadrowania, kolorystykę, wiodące tematy. Te pomysły i poglądy stara się przekazać – w swoich zdjęciach rzecz jasna, ale też w opiniach o innych zdjęciach. Uważa, że tak jest dobrze, a inaczej jest źle. Niektórzy z nich są bardziej aktywni, asertywni, pewni siebie od innych – i w rezultacie, nawet niekoniecznie świadomie, pracują nad przerabianiem innych na własny obraz i podobieństwo. Jeśli ich posłuchasz, Twoje zdjęcia staną się ich zdjęciami: takimi, jakie oni by zrobili, gdyby je zrobili.

Ile asertywności potrzeba, żeby zachować własne spojrzenie na otaczający świat?

  1. Ile asertywności potrzeba, żeby zachować własne spojrzenie na otaczający świat? – niewiele:)
    …gorzej ze spojrzeniem na świat publikowanym w galeriach, motywowanym chęcią osiągniecia Olimpu, czyli *****;)

    1. A tak, owszem. I potem taki autor, który raz zawojował pierwszą stronę jakimś zdjęciem, będzie wrzucał same podobne do tamtego, żeby się wciąż tak samo podobać. I dostaje piątki, owszem, ale rozwoju to z tego nie będzie.

    2. Polowanie na piątki, lajki i serduszka rządzi się oczywiście swoimi prawami, ale nawet przy czysto edukacyjnych intencjach informacja zwrotna w postaci pochwał za robienie tak, a nagan za robienie inaczej kształtuje opinię co jest, a co nie jest dobre, wartościowe i estetyczne. Na wczesnym etapie edukacji taka prosta i wyrazista informacja zwrotna jest pożyteczna, ale po opanowaniu technicznych i estetycznych rudymentów jest już tylko ograniczająca.

  2. Aż mi się w tym miejscu ciśnie na usta pewne zdanie bardzo często ostatnio powtarzane na forum, w pewnym temacie dotyczącym okładki wydania specjalnego 🙂

    1. Bardziej odpowiednie byłoby zdanie Woltera: „Nie zgadzam się z tym, co mówisz, ale do śmierci będę bronił twojego prawa do wypowiadania tego, co myślisz”. Co prawda to apokryf, ale bardzo trafny.

  3. …i dlatego lepiej dostać uzasadnioną pałę, niż piąteczkę z opisem „ładnie” (przynajmniej z mojego punktu widzenia) 🙂

    1. Nie, KO nie jest bez sensu. Wyrażanie swoich opinii o zdjęciach nie jest bez sensu, dyskutowanie o nich również nie. Natomiast całkowicie bez sensu jest ślepe podążanie za cudzym głosem, bez zastanowienia się, co właściwie JA chcę w MOICH bądź co bądź zdjęciach pokazać. O metodach przekazywania swoich wrażeń zdjęciami też zresztą warto dyskutować.

  4. A tak serio, to mi się rzadko podobają moje zdjęcia. Więc wstawiam je do galerii DFV, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście są aż tak beznadziejne. I jeżeli nie dostają znaczka „Redakcja Poleca”, to uważam, że faktycznie były do niczego.

  5. Już raz tak się zdarzyło! Zdjęcie, które jak zwykle nie do końca mi się podobało, zostało wyróżnione przez Redakcję 🙂
    Natychmiast urosło w moich oczach do samej stratosfery! Nawet wydrukowałem je sobie w dużym formacie i powiesiłem na ścianie 🙂 Bardzo przyjemne uczucie, kiedy ktoś ważny doceni zdjęcie, nawet jeżeli sam mam o nim inne zdanie.
    Zresztą akurat swoje zdanie na temat zdjęć cenię bardzo słabo, bo jak już jestem z jakiegoś zdjęcia dumny i wstawiam je do galerii, to okazuje się, że nikt nawet na nie nie spojrzy.

  6. I znów mam kolejny przykład negatywny. Na moje genialne zdjęcie chemicznego kota nie zagłosował absolutnie nikt. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Bo mi z całego konkursu podobało się najbardziej…
    Idąc dalej tym tropem, istnieje pewne prawdopodobieństwo, że zrobiłem wiele zdjęć, które mogłyby być docenione w Świecie, ale zostały przeze mnie zignorowane albo nawet skasowane, bo mi się nie podobały 🙂

    1. Chemiczny kot jest bardzo fajny. Może kiedyś zostanie doceniony. Na przykład po śmierci (uprasza się o powstrzymanie się od zamachów na kota w celu zwiększenia wartości fotografii).

      1. Żartuj sobie, żartuj 🙂
        A mnie ten mój brak wyczucia niestety już trochę dobija i zniechęca do fotografowania 🙁

  7. ale wyczucia czego? gustów publiczności? sam napisałeś, że zdjęcie Twoim zdaniem jest genialne – gdzie problem? nikt nie zagłosował – co z tego?

  8. …kontynuując:) z własnego, choć niewielkiego, doświadczenia wynika m.in. że zdjęcia wzbudzające czasami i zachwyt (w stylu „oj, piękne”) często są po prostu słabe technicznie, ale bardzo kolorowe – czyli co? kontynuować ten kierunek rozwoju…

    1. I wielu tak robi. Aż im suwaczki nasycenia pospadają z prawej strony i zgubią się w dywanie. A potem nie wiedzą co robić dalej, bo możliwości rozwoju się wtedy kończą 🙂

  9. To jest trochę tak: moimi zdjęciami wyrażam siebie. Zatem czuję się nieakceptowany przez otoczenie.

  10. taka sytuacja jest mimo wszystko lepsza, niż być akceptowanym przez otoczenie, ale nie przez samego siebie 😉

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *