Fotografowanie morskich wybrzeży to najbardziej nieprzewidywalny, ekscytujący i ryzykowny temat w fotografii krajobrazowej. Morza, a zwłaszcza Ocean Atlantycki są dynamiczne, a skały bardziej śliskie niż się człowiek spodziewa. Co gorsza, duże fale przychodzą nieregularnie, a te największe trafiają się wówczas, gdy fotograf zajęty jest zmianą obiektywu czy montażem filtra szarego. No i jeszcze pływy – na niektórych wybrzeżach tzw. skok pływu, czyli różnica między najniższym, a najwyższym poziomem wody to ponad 10 metrów!
Jednocześnie jednak ta zmienność daje okazję do niepowtarzalnych zdjęć i sprawia, że od fotografowania wybrzeża można się wręcz uzależnić! „Ta fala była fajna, ale jaka będzie następna?” – i jak tu zejść z pleneru, skoro ten następny moment może być najlepszy?
Zapis naszej rozmowy o fotografowaniu wybrzeży powyżej – miłego oglądania!
Będziemy trochę straszyć najbardziej niebezpiecznymi wybrzeżami, ale też opowiemy jak się przygotować na takie sesje, jak reagować na zagrożenia, ale też jakie możliwości kreatywne mamy przy fotografowaniu morza. Będzie o przydatnym sprzęcie (nie tylko fotograficznym!), o decyzjach fotograficznych oraz nieco anegdot, bo uwielbiamy fotografować morskie wybrzeża i trochę już takich plenerów mamy za sobą.
Powyżej trzy piękne, ale niełatwe w fotografowaniu wybrzeża. Na samej górze Cotes d’Amor w Bretanii, złowroga plaża Reynisfjara na Islandii oraz jedno z ciekawszych wybrzeży na Wyspach Kanaryjskich. Wszystkie trzy odwiedzimy jeszcze w tym roku!