Wieczór nad jeziorem Gosausee przebiegł pod znakiem polowania na odbicia w tafli jeziora ostrych alpejskich szczytów, kolorowych jesiennych drzew i delikatnych chmurek. Była też walka z cieniami – a konkretnie z rejestrowaniem zacienionych partii gór. Powyżej widać jej efekty. A wieczorem, po solidnej kolacji, wszyscy razem bawiliśmy się testowaniem wszystkich dostępnych w okolicy statywów. Wnioski były różne: od „spodziewałem się, że będzie gorzej” po „kończ waść, wstydu oszczędź”. Ale teraz każdy już wie, po czym poznać dobry statyw. Każdy też już wie, jak użyć swojego statywu, aby efekt był jak najmniej wstrząsający, a właściciel nie był wstrząśnięty ani zmieszany.