Odmrażamy fotowyprawy Fotezji podwójną Islandią. Wszystko wskazuje na to, że lipcowa „Planeta Islandia” będzie pierwszą pokoronowirusową fotowyprawą, która dojdzie do skutku. A „Lodowa Islandia” to pierwsza fotowyprawa, jaką ogłaszamy od początku całego zamieszania.
Dlaczego Islandia zimą
Co takiego można fotografować na Islandii zimą? Oczywiście, lodowe jaskinie, wschody i zachody słońca na czarnych i „diamentowych” plażach. Oczywiście, polowanie na zorzę polarną. Oczywiście, niskie słońce nawet w południe, więc złota godzina od rana do wieczora. Do tego ten poranek niezbyt wczesny, a wieczór już o 19, więc nie trzeba zarywać nocy, żeby robić zdjęcia w ładnym świetle. A mniej oczywiste tematy?
Przyprószone śniegiem wybrzeże pokazuje rzeźbę i formy, których nie widać w ciepłych miesiącach. Brunatno-zielone, wulkaniczne góry w wersji zimowej wydają się mniej masywne, ostro cięte wiatrem. Zimowa biel sprawia, że miejsca latem zwyczajne (jak na Islandię, rzecz jasna), zyskują na wyrazistości.
Wszystkie formy lodu
Nie tylko szerokie pejzaże zmieniają swój wygląd zimą. Także te mikrokrajobrazy, do których trzeba się pochylić, czasem położyć, zostają zdominowane przez śnieg, a przede wszystkim lód. Południowe wybrzeże Islandii jest względnie ciepłe. Typowe temperatury lutego to od -5 do +5 stopni Celsjusza. To oznacza, że przygrzany słońcem lód się topi, by nocą z powrotem zamarznąć. A w trakcie tego zamarzania typowy islandzki wiatr potrafi stworzyć zupełnie fantastyczne lodowe formy. Krajobrazy nie z tej ziemi można na Islandii znaleźć zimą wszędzie – nawet nie trzeba ich za bardzo szukać.
Więcej zimowych fotografii z Islandii w naszym portfolio. A jeśli to nadal mało, to trzeba pojechać i samemu dorobić trochę zdjęć. 🙂