Stanowczo za mało jeździmy na tej fotowyprawie. Wschód słońca fotografowaliśmy z hotelowego ogrodu (w ogrodzie uprawia się: skały, porosty i wodorosty), położonego na brzegu Loch Linnhe – niby jeziora, które faktycznie jest bardzo długą zatoką morską. Później mieliśmy przejazdy wzdłuż doliny Glen Coe od jednej sesji plenerowej do następnej. Zawsze staraliśmy się tak przygotować fotowyprawy, żeby było jak najmniej jeżdżenia, a jak najwięcej fotografowania, ale tutaj trochę przesadziliśmy. Godzinne czy dwugodzinne plenery, między którymi jest 2-3 minuty przejazdu byłyby fajne na Santorini albo w Toskanii, ale tutaj jest zimno! Nie ma wprawdzie mrozów, a i prawie nie wieje, ale cieplej się robi tylko podczas podejść na punkty widokowe. Na szczęście dzień jest krótki: wschód słońca przed ósmą, zachód o 16 i można wracać na pyszną obiadokolację do hotelu.
Na dole i na górze wieczór w Rannoch Moor, w środku wschód słońca przed hotelem. Zauważyliście pewne związki między dolnym a górnym zdjęciem? 🙂