Fotograf i dwa wzgórza, Toskania, fotowyprawa, człowiek w krajobrazie, sztafarz

Toskania: plener pochmurny, plener awaryjny

Dzisiejszy rytm fotowyprawy do Toskanii został nieco zaburzony. Był plener o wschodzie, były miasteczka w środku dnia, był zachód, aczkolwiek nie wszystko odbyło się tak, jak planowaliśmy.

Fotograf i dwa wzgórza, Toskania, fotowyprawa, człowiek w krajobrazie, sztafarz

My jesteśmy, słońca brak

Na wschód słońca, jak zwykle, stawiliśmy się na starannie wybrane miejsce plenerowe. Zabraliśmy cały niezbędny sprzęt, wliczając w to statywy i teleobiektywy. Nie stawiło się natomiast słońce – pogoda pozostała pochmurna, choć oczywiście po wschodzie zrobiło się jasno. Zrobiło się też cieplej (choć i o wschodzie nie było szczególnie chłodno), więc pojawiły się mgły – zarówno w postaci odległych mlecznych obłoków, jak i pasm, wijących się wśród cyprysów i willi widocznych na sąsiednich wzgórzach. Po kilku dniach słonecznej pogody zawsze to jakaś odmiana. Powyżej uczestniczka fotowyprawy, która w poszukiwaniu słońca zapędziła się tak, że ją ledwo na ogniskowej 340 mm było widać.

Pod słońce, Toskania, warsztaty fotograficzne

Plener bliższy niż byśmy chcieli

Środek dnia, zaraz po śniadaniu, wypełniły nam, zgodnie z programem, wizyty w dwóch miasteczkach: Buonconvento i San Quirico d’Orcia. Oba mają urokliwe, miniaturowe średniowieczne centra – dwie uliczki na krzyż, kilkanaście kamieniczek, placyki, pasaże i mnóstwo architektonicznych detali – w sam raz, aby grupę fotograficzną pochłonąć na parę godzin.

Po zachodzie słońca, Toskania, wyprawa foto

Po ćwiczeniach z fotografowania architektury wróciliśmy do naszej willi na obiad, po który mieliśmy jechać na zachód słońca pod Montichiello. Mieliśmy, ale nie pojechaliśmy, bo okazało się, że gdzieś po drodze nasz autobus złapał gumę. Obaj kierowcy rzucili się do wymiany koła, ale gdybyśmy czekali na zakończenie operacji, to nie zdążylibyśmy na zachód. Zamiast więc czekać, zeszliśmy aleją cyprysów do szosy, przeszliśmy kilkanaście metrów na najbliższe wzgórze i tam zrobiliśmy wieczorny plener. Oba zdjęcia powyżej to właśnie efekt nieplanowanej sesji tuż przy naszym noclegu. A do Montichiello na zachód słońca pojedziemy jutro.