Archipelagi, Szkocja, fotowyprawa, Northton Saltings, Lewis and Harris, z drona, Hebrydy Zewnętrzne

Szkocja: Hebrydy Zewnętrzne

Dotarliśmy do mało znanej części Szkocji. Hebrydy Zewnętrzne przywitały nas łaskawie. Pogoda była całkiem fotogeniczna, padało niewiele i to głównie w trakcie przejazdów. Co najważniejsze – udało się na Hebrydy Zewnętrzne dopłynąć, a dwa dni później z nich wrócić. No i trochę pofotografować…

Stac a' Phris, łuk skalny, Lewis and Harris, Szkocja, Hebrydy Zewnętrzne, warsztaty fotograficzne, zachód słońca

Prom na Lewis and Harris – płynie czy nie płynie?

Wyspa Skye, gdzie spędziliśmy pierwsze dwa dni fotowyprawy, wyspą jest tylko oficjalnie. Z główną częścią Wielkiej Brytanii łączy ją solidny most, którym można przejechać zawsze i przy każdej pogodzie. Z wyspą Lewis and Harris, stanowiącą część archipelagu Hebrydów Zewnętrznych, nie ma tak lekko. To naprawdę wyspa i trzeba do niej płynąć (jest też bardzo małe lotnisko). Pływa się promami – dociera tu jeden lub dwa dziennie. Chyba, że jest sztorm, silne fale, porywisty wiatr – wówczas nie pływa żaden prom.

Plaża na wyspie Lewis and Harris, Szkocja, fale, zachód słońca

Rok temu było sztormowo i promy trzymały nas w niepewności niemal do ostatniego dnia. Tym razem pogoda nie sprawiała problemów, ale… dopatrzono się jakiejś usterki w basenie portowym Uig. Wstrzymano więc ruch wszystkich promów i wysłano nurków na inspekcję. Ruch promów przywrócono na dzień przed naszym zaplanowanym rejsem…

Powrotny rejs odbył się już bez komplikacji, choć tylko dzięki temu, że płynęliśmy po południu. Rejs poranny był opóźniony z powodu… załadunku owiec.

Lewis and Harris – wyspa przedziwnych kamieni

Podwójna nazwa wyspy wynika z przedzielenia jej w środku górami (niektóre mają powyżej 300 metrów wysokości). Północna część bywa nazywana po prostu Lewis, a południowa – Harris, jakby stanowiły odrębne lądy. Choć mało znana, to trzecia pod względem wielkości wyspa brytyjska (po Wielkiej Brytanii i Irlandii).

Nie dla rozmiaru ani dziwnej nazwy wyspy Lewis and Harris tu przypłynęliśmy. Przyjechaliśmy tu fotografować kamienie. Takie, jak skalny łuk powyżej, ale też czarne bazaltowe skały na piaszczystych plażach. No i oczywiście też lokalny „Stonehenge” czyli menhiry z Calanais.

Menhiry z Calanais, Szkocja, standing stones, długa ekspozycja, warsztaty fotograficzne

Menhiry są doskonałe fotograficznie – na wzgórzu, bez widocznych zabudowań w okolicy, ładnie wyeksponowane na wschód słońca. Co również sympatyczne, jest ich nie tylko dużo, ale tworzą eleganckie koło z liniami przekątnymi, jak widać na zdjęciu z drona.

Menhiry z Calanais, Szkocja, z drona, standing stones, z góry

Menhirów na Lewis and Harris jest więcej, ale tylko te z Calanais są takie ładnie geometryczne. W normalnych godzinach przyjeżdżają tu wycieczki, ale o wschodzie słońca byliśmy sami i mieliśmy tę prehistoryczną konstrukcję tylko dla naszej grupy.

Dwa głazy, Szkocja, Hebrydy Zewnętrzne, fotowyprawa

Ciekawych kamieni na Hebrydach Zewnętrznych jest więcej. Te powyżej zdają się lewitować. Ale na jednym z plenerów mieliśmy też takie, które zdawały się unosić na wodzie.

Pływające głazy, Szkocja, Hebrydy Zewnętrzne, Lewis and Harris, głaz nad stawem

Prawda, że na tych Hebrydach Zewnętrznych można trafić na naprawdę ładny głaz? 🙂

Archipelagi, Szkocja, fotowyprawa, Northton Saltings, Lewis and Harris, z drona, Hebrydy Zewnętrzne

A jeszcze były inne fotograficzne atrakcje, jak takie spektakularne rozlewiska. Przechodziliśmy z wyspy na wyspę – te bliższe dzieli niespełna pół metra. W trakcie naszego pleneru fotograficznego przyjechała młodzież, która filmowała swoje skoki między bardziej oddalonymi wyspami. Gdyby skok się nie udał, ląduje się w dość głębokim mule.

Byliśmy też na lokalnym końcu świata, przy latarni morskiej na cyplu noszącym malowniczą nazwę Butt of Lewis. Można proponować eleganckie tłumaczenia tej nazwy. 🙂