Sezon na warsztaty

Na razie wrzuciłem relację z zakończonych warsztatów w Pradze, ale niedługo będę prezentował letnio-jesienną kolekcję warsztatów 🙂 Będzie tego trochę, a to same pyszności. Dla każdego coś miłego: dla militarystów i pacyfistów, miłośników swojskości i fanatyków dzikości. Okazji fotograficznych co niemiara, nawet największa karta pamięci tego nie wytrzyma bez zapchania.

No dobra, starczy tego budowania napięcia. Mam nadzieję, że przekaz, aby tu zaglądnąć za parę dni, mi się udał. Stej in tacz, jak mawiają Indianie.

Zdjęcie powyżej to jeszcze warsztaty przeszłe, czyli Praga 2012.

      1. W lipcu robimy II wojnę światową ver.2.0 (naprawdę, kawałek lipca w zupełności wystarczy), a wrzosy kwitną pod koniec sierpnia i na początku września. I stej in tacz 🙂

  1. Może coś bardziej egzotycznego na jesień ? Pod warunkiem , że lotnisko w W-wie jeszcze będzie istniało po czerwcowej wojnie 🙂 (Euro)

        1. Masz na myśli Paczków? Andrzeju, nie pytam, czy Ty nas śledzisz. Ja się pytam – jak Ty to robisz?
          PS. Nie będzie warsztatów w Paczkowie.

      1. 1. Czytam przecież w myślach i widzę niewidzialne – jakoś nie może to do Ciebie dotrzeć. Musisz to w końcu przyjąć do wiadomości. Pogadaj z Newą 😉
        2. Jak nie wiesz gdzie ukrywa się partyzant to ostrzeliwujesz metodycznie krzak po krzaku. Krzak, który odpowie ogniem, jest tym, w którym schował się partyzant 😉
        3. Jorgen chciał coś egzotycznego, więc moja małpia złośliwość od razu wykombinowała Paczków. Zwłaszcza dla niego to bardzo „egzotyczne” miejsce 😉
        4. Kupiłem sobie GPS logger i wiem wszystko 😉
        5. Oppenheimer mawiał, że geniusz zna odpowiedź przed postawieniem pytania 😉

        Wybierz sobie prawidłową odpowiedź 😀

  2. Połapać się trudno w tych warsztatach… Ale od przybytku głowa nie boli 🙂 A jeszcze do tego co uporządkował Darek na ten rok: „studio” Norberta, co się ma rozwinąć do aktów! A jeszcze Dolina Baryczy… A jeszcze Etiopia… No właśnie Ewo i Piotrze – jedziecie? Czy to dzierga Sławek tylko? Jakieś publicznie dostępne listy zapisów by się zdały, bo ważne w jakim towarzystwie się jedzie 🙂

    1. No, pewnie, że będziemy w Etiopii. Z ogłoszeniem Etiopii jeszcze chwila, bo musimy jeszcze szczegóły dograć.
      Publiczne listy uczestników – wydają mi się jednak mało eleganckie. Natomiast nie ma problemu, żeby przy informacji o warsztatach deklarować, że się jedzie – kto będzie chciał, to się upubliczni, kto nie będzie chciał – będzie niespodzianką do końca 😉

      1. O tych listach to było z emotikonem, nie myślałem oczywiście na poważnie – wiadomo ustawa o ochronie danych osobowych itepe… Ale dobrowolne ujawnianie to dobry pomysł. Ja jadę w Świętokrzyskie (I edycja) i na wojnę ;-). Co do dalszych, to wstępnie tak, ale ciekaw jestem ogłoszeń i dokładnych terminów.

    2. Towarzystwo będzie doborowe. Na pewno można liczyć na wielkie stada dżelad, które piszczą, krzyczą, ryczą i gwiżdżą, a czasami mówią „aj!”. Jak będziemy mieli trochę szczęścia to trafimy też na koziorożce abisyńskie. Co do lampartów zdania tybylców są podzielone, ja w każdym razie żadnego nie widziałem (co nie znaczy, że one mnie nie widziały;)

      1. A czy pan Bieganek też będzie?

        Ci z tubylców, którzy widzieli lamparta z reguły zostali pożarci, więc statystyka może być mocno zaburzona 😀 Z wielkich kotów lamparty mają na sumieniu najwięcej istnień ludzkich 😉

    1. Nam strzelać nie kazano!
      Kiedyś na zamku Kost trafiłem na pokaz strzelania z muszkietów i arkebuzów. Tak się przestraszyłem, że ani jedno zdjęcie ostre mi nie wyszło 🙁
      Postrzelacie niestety beze mnie. Na 90%.

      1. O!, fajnie, że nie tylko chłopaki to „militaryści”. Oczywiście nie dotyczy to mężatki Ka_tuli, ale przecież „za mundurem panny sznurem” 😉

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *