Ktokolwiek nadał Ludwikowi Bawarskiemu przydomek Szalonego, z całą pewnością nie był w Quinta da Regaleira. Ludwik Bawarski był człowiekiem racjonalnym, rozsądnym, skromnym i pozbawionym wyobraźni – przynajmniej w porównaniu do Carvalho Monteiro, na którego zlecenie Luigi Manini zaprojektował ogród z bajki dla dużych chłopców. No i mamy na terenie Quinta da Regaleira m.in. 27-metrową Studnię Wtajemniczenia, w głąb której prowadzą kręcone schody, mnóstwo wież, murów z blankami, jeziorek i cystern, wodospady, fontanny, a do tego liczne groty oraz tunele i podziemne przejścia. Do samej Studni Wtajemniczenia można wejść i wyjść kilkoma drogami, z czego większość to długie tunele. Nie zabrakło też stylizowanego na średniowieczny zamek pałacu oraz kaplicy – wszystko to bogato zdobione w stylu neomanuelińskim. Między tym wszystkim chodzi się ścieżkami, które nigdy nie są proste, za to często prowadzą do ukrytych w murze kręconych schodów, grot lub podziemnych przejść. Na tle zwariowanego ogrodu Quinta da Regaleira, bawarski zamek Neuschwanstein wygląda jak konserwatywna mieszczańska kamienica.
Fotografuje się to wszystko trudno. Ogród jest wspaniały, ale środek dnia i silne słońce to nie są warunki, pozwalające łatwo pokazać gęstą roślinność. Podziemne tunele i groty wymagają statywów, których z kolei nie lubi obsługa ogrodu. Co nie znaczy, że nie korzystaliśmy ze statywów – przynajmniej do czasu…
W Studni Wtajemniczenia przeszkadza obecność turystów, których nawet nie ma tam dużo, ale na kręconych schodach już kilka osób robi tłum. Fotografując z góry statywu i tak nie da się użyć, bo trzeba się wychylić (ostrożnie!), aby w obiektywie zmieścić konstrukcję aż do samego dołu. Pozostaje wiara w stabilną rękę i wysokie ISO. Lepiej też unikać godzin południowych, gdy świecące w głąb studni słońce stwarza dodatkowy problem z nadmiernym kontrastem.