Wbrew popkultorowym, hollywoodzkim mitom w Toskanii nie zawsze świeci słońce i kwitną słoneczniki. Dzisiaj trafiła nam się jesienna Toskania. Poranny plener był pochmurny i choć na chwilę słońce podświetliło chmury, to nie wyszło już, aby zaświecić na wzgórza. Otwierająca fotografia to właśnie takie jesienne pola w stonowanym świetle chmurnego poranka.
Po śniadaniu wpadliśmy do Pienzy, która okazała się zaskakująco zatłoczona. Zdecydowaną większość turystów stanowili.. Włosi, którzy wykorzystali niedzielę by poznawać uroki własnego kraju. Jak to jednak zwykle w takich miejscach – obok pełnej turystów głównej ulicy sporo było zaułków, gdzie rzadko ktoś zaglądał. W Pienzy zaczęło padać i padało już do wieczora.
Mało sprzyjającą sesjom plenerowym pogodę wykorzystaliśmy do odkrywania innych uroków Toskanii. Wizyta w winnicy pozwoliła uczestnikom fotowyprawy poznać i degustować sztandarowe gatunki toskańskich win, z brunello na czele. Była to też okazja do ćwiczeń z komponowania odblasków w szkle, odbić, refleksów i… fotografowania się nawzajem podczas fotografowania butelek i kieliszków.
Kończyliśmy dzień pyszną kolacją w trattorii w Montalcino. Po kolacji przestało padać i trochę się rozpogodziło. Liczymy na lepszy wschód słońca jutro.